Były trener polskich siatkarzy o meczu z Rosją: to był pogrom

Były trener polskich siatkarzy o meczu z Rosją: to był pogrom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosjanie wygrali, bo nie bali się Polaków - uważa Ryszard Bosek (fot. EPA/GEOFF CADDICK/PAP)
Mistrz olimpijski z 1976 roku i były trener kadry Ryszard Bosek był zaskoczony postawą polskich siatkarzy w ćwierćfinale igrzysk w Londynie z Rosjanami (0:3). - Takiego pogromu się nie spodziewałem - przyznał.

- Rosjanie byli lepsi pod każdym względem - fizycznym, taktycznym i psychicznym. Nie potrafiliśmy nawiązać walki i dlatego wypadliśmy tak źle. Nikt się nie spodziewał, że wypadniemy tak blado na ich tle. Zabrakło nam wszystkiego - bloku, serwisu, przyjęcia i ataku - ocenił Bosek.

Trener podkreślił, że rywale mieli przewagę już w chwili wyjścia na boisko. - Bo nie przestraszyli się Polaków. Zagrali swoją siatkówkę, bez żadnych kompleksów, mimo że to biało-czerwoni w ostatnim czasie zdominowali parkiety - miesiąc temu byli w znakomitej dyspozycji - przypomniał.

Głównym problemem polskiej ekipy była - zdaniem Boska - ciągle spadająca pewność siebie. - Jak się jest w formie, to i świadomość gry jest bardzo wysoka. Po porażce z Bułgarami wszystko zaczęło spadać. Dobiła ich jeszcze przegrana z Australią - ocenił Bosek. Mistrz świata z 1974 roku uważa, że właśnie to był znak, iż coś złego się dzieje. - Można przegrać. Można nawet ulec teoretycznie słabszemu rywalowi. Ale inaczej się do tego podchodzi, gdy dzieje się to po walce, a z Australią nawet tego zabrakło - powiedział.

Niespełna miesiąc wcześniej Polacy zwyciężyli po raz pierwszy w historii w rozgrywkach Ligi Światowej. Wówczas sami mówili, że do Londynu jadą po medal. - Na pewno wygrana w LŚ im nie zaszkodziła, ale to, że byli w takiej wysokiej dyspozycji. Zespół nie potrafił jej utrzymać i sami widzieliśmy co się stało. Pamiętajmy jednak właśnie o tych triumfach, zanim zaczniemy podejmować jakiekolwiek decyzje. Wszystko trzeba przeanalizować na chłodno. Pośpiech jest złym doradcą - podkreślił.

PAP, arb