Kontrowersje po finale Pucharu Polski. Są pierwsze reakcje PZPN
Nie milkną echa ostatniego zachowania Filipa Mladenovicia po finale Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa pokonała Raków Częstochowa dopiero po rzutach karnych. Ważny jest również fakt, iż Wojskowi grali od 7. minuty w osłabieniu po czerwonej kartce dla Yuri'ego Ribeiro.
Do tego zwycięstwa znacznie przyczynił się bramkarz Legii – Kacper Tobiasz. Golkiper najpierw kilkukrotnie świetnie interweniował w regulaminowym czasie gry, a następnie obronił decydującego karnego wykonywanego przez Mateusza Wdowiaka.
Awantura po meczu Legia – Raków. W roli głównej Filip Mladenović
Jednak zamiast o tym wyniku i świetnej postawie Tobiasza wszyscy mówią o Filipie Mladenoviciu, który wdał się w szarpaninę z zawodnikami Rakowa Częstochowa. Jak pokazują nagrania, Serb wymierzył w kierunku rywali ciosy, za które po fakcie otrzymał czerwoną kartkę.
Zachowanie zawodnika „Wojskowych” zirytowało sztab i piłkarzy Rakowa. Grzmiał Marek Papszun, a także Zoran Arsenić, który potępił zachowanie rodaka i wyznał, że nie była to sportowa prowokacja, a brutalne zachowanie.
Nie jest wykluczone, że czekać go będzie dłuższa kara po zebraniu Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Jak ustalili dziennikarze „Przeglądu Sportowego” sprawę wyjaśnia federacja, która ma przeanalizować materiały wideo. Ponadto przedstawiciele obu klubów będą musieli złożyć wyjaśnienia w tej sprawie.
Rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski: Całe zajście trafi do Komisji Dyscyplinarnej
Jak informuje dziennik, do czasu rozstrzygnięcia sporu wahadłowy Legii Warszawa może zostać zawieszony. – Raport delegata oraz sędziego, w których opisane jest całe zajście z meczu, trafi do Komisji Dyscyplinarnej. I to ona będzie podejmować decyzje – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski.
Póli co nie wiadomo, ile potrwa wyjaśnianie sprawy, ale jak donoszą dziennikarze, PZPN chce tę sprawę rozwiązać jak najszybciej się da.