Chcą powalczyć bez trzech podstawowych zawodników. „Nie wyobrażam sobie, że spadniemy”
Wiele osób czekało na konferencję Fogo Unii Leszno przed sobotnim starciem z KS Apatorem Toruń. W środowe południe potwierdziło się najgorsze. W zespole byków nie wystąpi Janusz Kołodziej, co sprawia, że gospodarze pojadą bez swojego kapitana, Andrzeja Lebiediewa oraz skutecznego juniora Damiana Ratajczaka. Tymczasem w tabeli ligowej zajmują ostatnie miejsce i potrzebują zwycięstw jak tlenu. W klubie przyznają, że sytuacja jest fatalna, ale nikt nie zamierza się poddawać.
Janusz Kołodziej potrzebuje czasu
Podczas konferencji prasowej najwięcej pytań kierowano do menedżera Fogo Unii Rafała Okoniewskiego. Oczywiście nie jest to zaskoczeniem, bo każdy chciał wiedzieć, jak wygląda sytuacja zdrowotna poszczególnych osób z naciskiem na Janusza Kołodzieja, który miał w tym roku już dwie poważne kontuzje.
– Sytuacja jest nieciekawa. Janusz wrócił na tor, miał już odbytych kilka prób, ale nie wygląda to na tyle dobrze, żeby mógł wystartować w meczu. Trochę to jeszcze potrwa – podkreślił Okoniewski.
Rafał Okoniewski nie myśli o spadku z ligi
KS Apator Toruń w ostatnich tygodniach nie zachwyca swoją dyspozycją, ale przy tak potężnym osłabieniu Unii i tak będzie wyraźnym faworytem sobotniego starcia. Okoniewski został zapytany wprost, czy porażka z torunianami przekreśli szanse leszczynian na utrzymanie.
– Jesteśmy drużyną i cały czas w nią wierzę. Poskładamy zespół najlepiej, jak tylko nam obecne możliwości pozwalają. Nie wyobrażam sobie, że spadniemy z ligi – uciął krótko temat menedżer Fogo Unii.
W Lesznie mają nadzieję, że na tor szybciej niż się spodziewano, powróci Damian Ratajczak. Obecnie młody zawodnik kończy rehabilitację w Łodzi i być może niebawem spróbuje wsiąść na motocykl. W mediach społecznościowych Fogo Unia rozpoczęła akcję pod hasłem „Walczymy o przetrwanie”, w której zachęca kibiców do przyjścia na stadion na sobotni mecz, mimo fatalnej sytuacji kadrowej.
Właśnie rozpoczyna się seria arcyważnych spotkań, ale można sobie zadawać pytanie: Kim Unia ma bronić PGE Ekstraligi? Już drugi rok z rzędu nad klubem wisi zdrowotne fatum, ale tym razem może się to zakończyć najgorszym scenariuszem w postaci ostatniego miejsca w rozgrywkach.