Nie starczy nam policjantów na Euro? Pomoc jedzie z Czech i Niemiec

Nie starczy nam policjantów na Euro? Pomoc jedzie z Czech i Niemiec

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do Polski podczas Euro 2012 przyjadą funkcjonariusze z Czech i Niemiec (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Do Polski podczas Euro 2012 przyjadą funkcjonariusze z Czech i Niemiec. Będą oni bezpośrednio współpracować z polskimi służbami podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Czeska policja nie spodziewa się agresji ze strony swoich kibiców.
- Do Polski pojedzie około 50 policjantów, w tym 12 spotersów i 38 funkcjonariuszy, którzy będą współpracować z polskimi kolegami. Będziemy też brać udział we wspólnych patrolach w okolicach granic państwowych -  powiedział rzecznik Prezydium Policji Republiki Czeskiej, kapitan Jan Melsa. Nad przepływem informacji między służbami obu krajów będzie czuwał oficer łącznikowy. Przez cały czas obecny będzie w Warszawie, a w dniach meczów czeskiej reprezentacji pojedzie do Wrocławia.

Agresja niewykluczona

- Bezpośrednio w Komendzie Głównej Policji w Warszawie znajdzie się nasz policjant, który będzie koordynował działania i przez którego przejdą wszystkie informacje. Oczywiście wykorzystamy także centrum współpracy granicznej, dzięki któremu dojdzie do wymiany konkretnych informacji, które nie przejdą przez ten punkt styczny -  tłumaczył Melsza. Melsa nie przewiduje, że z Czech do Polski przyjadą jakieś większe grupy agresywnych kibiców, choć nie wykluczył starć z kibicami z innych krajów. - Nie przewidujemy, aby ich agresja była taka, jak w Czechach z  jednego prostego powodu - w przypadku reprezentacji znajdą wspólny język. Zazwyczaj bronią barw konkretnego klubu - wyjaśnił rzecznik. - Raczej mamy obawy o to, że się zaangażują w starcia wywołane przez kibiców z innych krajów - dodał.

Jego zdaniem największe ryzyko stwarzają spotkania z rywalami z fazy grupowej ME-2012, czyli Rosjanami i Polakami. - Liczba Polaków będzie większa od naszych kibiców i przypuszczamy, że ryzyko może pochodzić z  ich strony - powiedział. Według niego bardzo mało prawdopodobne są bójki na stadionach. Przypomniał, że do starć kibiców zazwyczaj dochodzi pod obiektem, ewentualnie we wcześniej ustalonych miejscach. Napięcia wśród czeskich kibiców ma rozładować 12 spotersów, którzy bezpośrednio na stadionach będą rozpoznawać grupy ryzyka.

Wsparcie z Niemiec

18 niemieckich policjantów uda się do ukraińskich miast, w których grać ma niemiecka reprezentacja, zaś 12 zostanie wysłanych do Polski. Będą to funkcjonariusze policji federalnej (Bundespolizei), krajów związkowych (Landespolizei) oraz Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA). Ich zadaniem będzie wyłącznie służenie radą polskim i ukraińskim kolegom. Nie będą mieli prawa interweniować np. w razie zajść z udziałem niemieckich chuliganów.

Funkcjonariusze niemieckiej policji federalnej mają wspomagać polską straż graniczną wzdłuż granicy polsko-niemieckiej, a także na lotniskach w Polsce w ramach wspólnej operacji EUROCUP 2012. Niemcy wyślą do  Polski i na Ukrainę także policjantów, którzy mają rozeznanie w  środowiskach chuliganów stadionowych i są w stanie zidentyfikować niebezpiecznych pseudokibiców.

Wiceprzewodniczący związku zawodowego niemieckiej policji GdP Frank Richter podkreślił, że także w czasie piłkarskich mistrzostw świata w Niemczech w 2006 r. obecność policjantów z innych krajów okazała się bardzo przydatna. - Taki system współpracy dobrze się sprawdza. Zagraniczni koledzy pomagają nie tylko w tak drobnych sprawach, jak porozumiewanie się z zagranicznymi kibicami, ale także dzielą się swą wiedzą na temat chuliganów. W Europie taka współpraca powinna być oczywistością - powiedział Richter.

Kibole grożą Niemcom

Jego zdaniem zagraniczni policjanci powinni jednak mieć jednak szersze uprawnienia. W trakcie poprzednich piłkarskich mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii do Klagenfurtu wysłano jednostki niemieckiej policji, które dbały o bezpieczeństwo na stadionach. - W Europie, gdzie mamy wspólne granice zewnętrzne, pilnie potrzeba więcej współpracy policyjnej w trakcie takich wydarzeń, jak Euro 2012 - ocenił Richter. W Niemczech istnieje centralny rejestr niebezpiecznych pseudokibiców, w którym figurują dane 4 tys. osób. - To osoby, którym nie chodzi o  futbol, ale o przemoc. Przypuszczam, że niektórzy z nich wybiorą się do  Polski i na Ukrainę, gdzie być może będą szukali zaczepki - ocenił Richter.

Zauważył też, że w internecie pojawiły się nagrania wideo, w których polscy chuligani grożą niemieckim kibicom, którzy przyjadą na Euro. Ale - jak dodał - mówienie kibicom, by nie jechali do Polski czy na Ukrainę to populizm i upraszczanie problemu. "W każdym kraju są obawy o  bezpieczeństwo, ale sport musi pozostać sportem i powinien łączyć ludzi, a nie dzielić" - powiedział Richter.

ja, PAP