Dudek: chłopaki z Borussii mogą pociągnąć zespół

Dudek: chłopaki z Borussii mogą pociągnąć zespół

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były bramkarz reprezentacji biało-czerwonych Jerzy Dudek (fot.PAP/Andrzej Grygiel) 
Były reprezentacyjny bramkarz Jerzy Dudek jest zbudowany polskimi przygotowaniami infrastruktury przed EURO 2012. Jego zdaniem atmosfera turnieju zależy w dużej mierze od polskich piłkarzy, dla których najważniejszy będzie ostatni miesiąc przed zawodami.

Dudek, wraz z byłym graczem hokejowej reprezentacji Mariuszem Czerkawskim, spotkał się z uczniami jednej z katowickich szkół podstawowych pod hasłem „EURO 2012 – kibicuj mądrze z nami".

- To, co zrobiono przed mistrzostwami to kawał dobrej roboty. Teraz tylko wypada życzyć piłkarzom, aby jak najlepiej się do imprezy przygotowali, bo na pewno od nich będzie zależała cała atmosfera turnieju – powiedział były bramkarz m.in. Realu Madryt.

Za plan minimum uznał wyjście Polaków z grupy. W jego opinii na  formie polskich piłkarzy zaważą ostatnie zgrupowania przed mistrzostwami. - Ten miesiąc to będzie kluczowy czas, który pokaże, jak zawodnicy zbudują przede wszystkim atmosferę, która doprowadzi do tego, że każdy za każdego będzie walczył do upadłego. A kibice i media nie  będą mieli powodu by patrzeć na inny aspekt i skupią się wyłącznie na  grze – dodał Dudek.

W jego opinii trzon polskiej kadry na mistrzostwa to „świetna postawa chłopaków z Borussii Dortmund (Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski - red.), która pozwala mieć nadzieję, że zespół się scementuje i  ci liderzy pociągną go do dobrej gry" - stwierdził.

Obaj goście podczas spotkania rozdali mnóstwo autografów i bawili się z dziećmi. Dudek uczył swojego „tańca" prezentowanego w bramce, bronił strzały (także wykonywane kijem hokejowym- red.). Przypomniał dzieciom, że też zaczynał swoją przygodę ze sportem w szkole. - I wszyscy się ze mnie śmiali, kiedy mówiłem, że będę zawodowym piłkarzem. Ja swoje marzenie zrealizowałem. Wy też możecie, tylko nie siedźcie cały czas przed komputerem - przestrzegał. Przyznał, że bardzo się denerwuje podczas takich spotkań. - To bardzo miła rzecz, ale stresuję się bardziej, niż kiedy wybiegałem na boisko –  dodał.

is, PAP