Już niebawem rozpoczną się mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Impreza w Monachium wystartuje 15 sierpnia i potrwa do końca tygodnia. Do Niemiec udaje się aż 80 polskich sportowców, w tym także Konrad Bukowiecki, który ostatnio przeżywał trudne chwile związane z kontuzją oraz słabym występem podczas mistrzostw świata w Eugene. O tych kwestiach opowiedział w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl.
Konrad Bukowiecki liczy na sukces podczas mistrzostw Europy w Monachium
Na wstępie kulomiot zapowiedział, że mimo wszystko na występ w Monachium patrzy optymistycznie i liczy na sukces. Wspomniał jednak o pewnym warunku, który mocno by mu pomógł. – Polecę walczyć o medal. Taki mam zamiar. Mam nadzieję, że ze swoją kulą. Inaczej trudno będzie o dobry wynik. Nie jestem przyzwyczajony do pchania większą. Po powrocie z Węgier udaję się do Spały – wyznał Bukowiecki.
Ostatnie tygodnie były dla lekkoatlety bolesne, dosłownie i w przenośni, ponieważ miał on spore kłopoty zdrowotne. Niedługo przed mistrzostwami świata w Eugene doznał kontuzji i do Stanów Zjednoczonych poleciał „z marszu”. – Dziesięć dni spędziłem w łóżku. Nie mogłem nic robić. Najbardziej boli, iż rezultat dający awans do finału osiągnąłem, ale przegrałem drugą próbą. Muszę z tym żyć – stwierdził gorzko.
Trudne chwile Konrada Bukowieckiego związane z kontuzją
Aktualnie sportowiec czuje się lepiej, ale słaby występ z MŚ w Eugene ewidentnie głęboko w nim siedzi, dlatego opowiedział o gehennie, którą przeżywał w związku z urazem. – Nie chcę się głupio tłumaczyć z gorszego wyniku. Było, minęło. Przed mistrzostwami nie mogłem chodzić i siedzieć. Ledwo potrafiłem leżeć. Na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych byłem od prawie trzech tygodni przed występem w Eugene. To, że pchnąłem ponad 20 metrów to i tak dobrze – zakończył.