Męczarnie Legii Warszawa z drugoligowcem. Kluczowy był gol po kuriozalnym błędzie. Mamy nagranie

Męczarnie Legii Warszawa z drugoligowcem. Kluczowy był gol po kuriozalnym błędzie. Mamy nagranie

Kacper Kostorz w meczu z Wigrami Suwałki
Kacper Kostorz w meczu z Wigrami Suwałki Źródło: Newspix.pl / Łukasz Grochala / Cyfrasport
W kolejnym meczu Fortuna Pucharu Polski Legia Warszawa udała się na wyjazd do Suwałk, by zagrać z miejscowymi Wigrami. Mimo męczarni zwyciężyła, a kluczowy był gol, który padł po kuriozalnym błędzie bramkarza drużyny gospodarzy.

Jako że Legia Warszawa w bieżącym sezonie rywalizuje na trzech frontach, Czesław Michniewicz potraktował mecz 1/32 Pucharu Polski jako poligon doświadczalny. Do boju posłał skład wypełniony rezerwowymi i być może właśnie dlatego stołeczny zespół miał pewne kłopoty z Wigrami Suwałki.

Krótka radość suwalczan

Zawodnicy Wigier podeszli do tego meczu bez zbędnego respektu i w pierwszej połowie wyprowadzili sporo groźnych kontr. Niespodziewanie to zresztą właśnie ten zespół wyszedł na prowadzenie. Najpierw z rzutu wolnego uderzył jeden z suwalczan, a jego strzał zbyt lekko sparował Miszta. Skuteczną dobitką popisał się Michalski.

Odpowiedź przyszła bardzo szybko, a autorem trafienia dla Warszawian był Kostorz. Cała akcja miała swoje źródło na lewej flance. Najpierw Ribeiro w ośmieszający sposób ograł Pierzchałę, a potem podał do napastnika. Ten zwiódł jeszcze jednego defensora i ze skraju pola karnego oddał mocny strzał nie do obrony.

Bramkarz winny porażki

Mało brakowało, a na początku drugiej połowy Legia wyszłaby na prowadzenie w sytuacji, w której mało kto w ogóle spodziewałby się strzału. W tym także bramkarz gospodarzy. Lopes prawie go zaskoczył, ale właśnie – prawie, ponieważ po uderzeniu z dystansu trafił w poprzeczkę. Te starania to było za mało dla Michniewicza, dlatego przed upływem godziny gry wprowadził na boisko Josue, Muciego oraz Emrelego.

Gol na 2:1 dla warszawian nie był jednak efektem żadnej pięknej akcji stołecznego zespołu, lecz absurdalnego błędu bramkarza Wigier. Golkiper otrzymał piłkę na linii bramkowej, za chwilę podbiegł do niego Kastrati i… Został nabity, dzięki czemu goście wyszli na prowadzenie. W końcu swego dopiął też Emreli. Azer otrzymał podanie od Kosowianina, obrócił się z obrońcą na plecach i uderzył bardzo mocno pod poprzeczkę. Nie do obrony dla Zocha. Później Emreli mógł ustrzelić dublet, lecz zmarnował okazję sam na sam z bramkarzem. Ostatecznie Legia wygrała 3:1 i przeszła do kolejnej rundy.

twitterCzytaj też:
Z kim Polki mogą zagrać w mistrzostwach świata? Poznaliśmy wszystkie drużyny

Źródło: WPROST.pl