Trener Legii: Rewolucji nie będzie. Ja odpowiadam za skład

Trener Legii: Rewolucji nie będzie. Ja odpowiadam za skład

Dodano:   /  Zmieniono: 
Henning Berg (fot. LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Legia Warszawa przegrała w 31. kolejce T-ME z Lechem Poznań i straciła pierwsze miejsce w tabeli. Na Henninga Berga spadła zmasowana krytyka m.in. za decyzje personalne, ale norweski szkoleniowiec nic sobie nie robi z krytycznych głosów. - Po jednej porażce nie możemy kompletnie zmienić naszej codziennej pracy, tego, co staramy się budować od ponad roku - powiedział dla Sport.pl.
Po wygranej przy Łazienkowskiej 3 "Kolejorz" na sześć kolejek przed końcem sezonu ma dwa punkty przewagi nad Legią, lepszy terminarz i prawdopodobnie zawodników w lepszej formie. Legioniści w tym roku prezentują się mizernie. Drużyna, która tak świetnie jesienią radziła sobie w europejskich pucharach, zniknęła po przerwie zimowej wraz ze sprzedażą Miroslava Radovicia.

Berg stara się jednak zachować chłodną głowę. - Jeżeli chcemy zdobyć tytuł mistrza Polski, to ta zmiana na pierwszym miejscu w tym momencie nie może mieć dla nas znaczenia. Zostało jeszcze sześć kolejek do końca ligi i chcemy w nich zdobyć możliwie jak najwięcej punktów. Nie możemy nerwowo spoglądać na tabelę, tylko koncentrować się na dobrej grze i wygrywaniu spotkań. Tylko to da nam szansę na osiągnięcie celu, jakim jest mistrzostwo - stwierdził Norweg.

Rewolucji nie będzie

W opinii trenera Legii największym problemem jego drużyny jest brak skuteczności. Większych zmian w składzie nie ma co się jednak spodziewać - rzekomo skonfliktowany z Bergiem portugalski napastnik Orlando Sa raczej nie zacznie grać w pierwszym składzie kosztem nieskutecznego Marka Saganowskiego.

- Po jednej porażce nie możemy kompletnie zmienić naszej codziennej pracy, tego, co staramy się budować od ponad roku. Oczywiście, musimy odpowiednio zareagować na to, co wydarzyło się w sobotę, musimy wygrać w niedzielę ze Śląskiem. Ale nie przeprowadzimy teraz żadnej rewolucji - stwierdził stanowczo.

Sport.pl