Lukas Podolski to obecnie największa gwiazda Ekstraklasy, która jednak ciągle z różnych powodów nie błyszczy tak jasno, jak powinna. W rozmowie z reporterem Polsatu Sport napastnik odniósł się do kilku ważnych kwestii.
Zaległości przez chorobę
Jedną z tych spraw, które przeszkodziły Podolskiemu w dojściu do wyższej formy, było zakażenie COVID-em. Z tego powodu były reprezentant Niemiec musiał spędzić wiele dni na kwarantannie, przez co stracił rytm meczowy i treningowy.
– Po koronawirusie nie jestem jeszcze w formie na sto procent. Podczas październikowej przerwy na kadrę nadrobię zaległości i wrócę na sto procent. Miałem wirusa, nie było łatwo siedzieć w domu, dwa tygodnie spędzić na kanapie – powiedział.
Słaba forma na początku
Mimo że Podolski rozegrał już kilka meczów w drużynie Jana Urbana, wciąż nie strzelił ani jednego gola, nie zaliczył też żadnej asysty. W związku z tym niektórzy zaczynają już podchodzić do niego bardziej sceptycznie. A to wszystko mimo faktu, że w kolejnych starciach napastnik dochodzi do sytuacji, a także wypracowuje je kolegom.
Co na to sam zawodnik? – Nawet przez pół godziny może się pan pytać o, to kiedy strzelę pierwszą bramkę. Już na pierwszej konferencji mówiłem, że najważniejsze, aby klub szedł w dobrym kierunku i tak się dzieje. W piłce wszystko się szybko zmienia, kierunek może się zmienić. Dlatego musimy na spokojnie dalej pracować na boisku i poza nim. To jest piłka, tu wszystko się zmienia – odparł.
Wyniki Górnika
Jak na razie Górnik ma 10 punktów na koncie i zajmuje 11. miejsce w Ekstraklasie. Co ciekawe tyle samo „oczek” dzieli go zarówno od podium, jak i od strefy spadkowej. 22 września pokonał Radomiak i przeszedł do 1/16 Pucharu Polski. Podolski zagrał w tym meczu 45 minut i nie przyczynił się do żadnego z dwóch goli zabrzan (2:0).
Czytaj też:
Kolejny polski piłkarz mógł trafić do Premier League. „Obserwowali go od wielu miesięcy”