Pogoń Szczecin daje fory liderowi Ekstraklasy. Portowcy stracili punkty na Górnym Śląsku

Pogoń Szczecin daje fory liderowi Ekstraklasy. Portowcy stracili punkty na Górnym Śląsku

Piłkarze Pogoni Szczecin i Górnika Zabrze
Piłkarze Pogoni Szczecin i Górnika Zabrze Źródło:Newspix.pl / Michał Chwieduk / fokusmedia.com.pl
W przedostatnim meczu osiemnastej kolejki Ekstraklasy mierzyły się Górnik Zabrze oraz Pogoń Szczecin. Oba zespoły stworzyły interesujące widowisko, ale po jego zakończeniu mają prawo czuć spory niedosyt.

Drużyna Kosty Runjaica nie wykorzystała danej im przez los szansy. Po tym jak Lech Poznań stracił punkty w starciu z Radomiakiem, ich główni rywale w walce o tytuł mogli dogonić Kolejorza, ale tylko zremisowali z ekipą Jana Urbana

Ekstraklasa 2021/22. Pierwsza połowa meczu Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin na remis

Spotkanie doskonale rozpoczęło się dla gości. Owocna była dla nich już jedna z pierwszych akcji, w których futbolówkę rozgrywali Grosicki z Matą. Po chwili Silva otrzymał ją w „szesnastce” i po starciu z bramkarzem padł na murawę. Arbiter podyktował rzut karny, co było kontrowersyjne, ponieważ pomocnik Pogoni sporo dodał od siebie przy upadku. Sędzia jednak podtrzymał decyzję, a na 1:0 trafił Kowalczyk.

Z czasem Górnik zaczął coraz odważniej atakować. W kilku sytuacjach pod bramką Stipicy robiło się gorąco, aż w końcu zabrzanie dopięli swego, choć w dość kuriozalny sposób. Po jednej z centr do futbolówki dopadł Dadok i z ostrego kąta próbował skierować ją z powrotem na środek pola karnego. Tor lotu piłki przeciął jednak Mata, a interweniował tak niefortunnie, że pokonał własnego golkipera.

Adrian Gryszkiewicz uratował Górnik Zabrze

Aż trudno uwierzyć, że kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy Górnik nie zdobył drugiej bramki. Sam na sam z golkiperem wyszedł Podolski, ale nie zdecydował się na strzał. Wziął jednego z rywali na zamach, podał do Nowaka, ale ten spudłował w prostej sytuacji. Były mistrz świata miał potem duże pretensje do kolegi za zmarnowanie tej okazji.

Pluć sobie w brodę mógł także duet Kucharczyk-Zaković. W 69. minucie pierwszy z nich centrował po ziemi, a drugi minął się z piłką o kilka centymetrów. To powinna być bramka na 2:1. Na ich szczęście, dosłownie po chwili, szczecinianie i tak wyszli na prowadzenie. Do siatki trafił Grosicki, pojawiając się z lewej strony pola karnego. Sandomierskiego pokonał plasowanym strzałem. W 87. minucie Górnik zdołał jeszcze doprowadzić do remisu. Dośrodkowanie ze skrzydła wykorzystał Gryszkiewicz, nie dając szans Stipicy na skuteczną obronę. Mecz zakończył się rezultatem 2:2.

Czytaj też:
Nieoficjalnie: Leszek Ojrzyński zastąpi Marka Gołębiewskiego w roli trenera Legii Warszawa

Źródło: WPROST.pl