W najnowszym wydaniu „Przeglądu Sportowego” (z 23 grudnia) ukazał się artykuł, którego treść powinna ucieszyć wszystkich fanów Legii Warszawa. Jak się okazuje ani Luquinhas, ani Mahir Emreli nie będzie chciał odchodzić z zespołu w najbliższym okienku transferowym. Jeszcze niedawno taki scenariusz wydawał się abstrakcją.
Ekstraklasa 2021/22. Piłkarze Legii Warszawa pobici po meczu z Wisłą Płock
Początkowo mówiło się bowiem, że obaj zawodnicy pragną jak najszybciej opuścić drużynę po tym, jak zostali pobici przez chuliganów. Przypomnijmy – po meczu z Wisłą Płock, który Wojskowi przegrali 0:1 na wyjeździe, to ich autokaru wdarło się kilku kiboli. Ci wylali swoją frustrację na zawodnikach w agresywny sposób, to znaczy bijąc ich. Najbardziej oberwało się właśnie Emrelemu oraz Luquinhasowi, którzy od tamtego momentu rozważali, co mogliby zrobić, aby uwolnić się z kontraktu ze stołeczną drużyną. Po tych wydarzeniach Azer trafił nawet do szpitala.
Od tamtego momentu ani napastnik, ani ofensywny pomocnik nie rozegrali w Legii ani minuty.
Transfery. Mahir Emreli i Luquinhas jednak zostaną w Legii Warszawa
„Reprezentująca Emrelego agencja Seven United GmbH odradzała mu jednak złożenie takiego wniosku. Oznaczałoby to pójście na wojnę z Legię, nie mając dobrej broni i amunicji, bo nie jest wcale pewne, że Azer miałby wystarczające argumenty, aby wygrać sprawę i ile czasu by trwały odpowiednie procedury” – czytamy w tekście. Ponadto dowiadujemy się, że snajperem interesuje się MOL Fehervar z Węgier, który ma spore możliwości finansowe, ale w otoczeniu Emrelego ten kierunek nie wzbudza żadnego entuzjazmu. Do kwestii powrotu do drużyny w bardziej spokojny sposób miał natomiast podejść Luquinhas.
Kluczowe w całej sprawie mogły okazać się rozmowy z Aleksandarem Vukoviciem. Szkoleniowiec spotkał się sam na sam z oboma graczami i był po nich bardzo zbudowany. Trenerowi mocno zależało na tym, aby zostali w Legii. Szczególnie ciepło mówił o Brazylijiczyku. – Jak będzie trzeba, to poproszę go o to, żeby został nawet na kolanach – stwierdził „Vuko”, cytowany przez „Przegląd Sportowy”.
Czytaj też:
Lider Lecha Poznań podpisał nowy kontrakt. Wcześniejsza gwiazdka dla fanów Kolejorza