Trzy szybkie strzały wyjaśniły wszystko. Lech Poznań wraca na fotel lidera

Trzy szybkie strzały wyjaśniły wszystko. Lech Poznań wraca na fotel lidera

Michal Kucharczyk, Pedro Tiba
Michal Kucharczyk, Pedro TibaŹródło:Newspix.pl / PressFocus
W sobotę 26 lutego odbył się mecz na szczycie Ekstraklasy. Naprzeciwko siebie stanęła Pogoń Szczecin i Lech Poznań, czyli lider i wicelider polskiej ligi. Stawką meczu było prowadzenie w wyścigu po mistrzostwo kraju.

Sytuacja na szczycie tabeli jest bardzo napięta. Przed spotkaniem 23. kolejki Pogoń Szczecin miała nad Lechem Poznań zaledwie jeden punkt przewagi. Bezpośrednie starcie między nimi miało więc decydować o tym, która z tych drużyn będzie na fotelu lidera przez przynajmniej następny tydzień. Mecz Portowców z Kolejorzem był bardzo intensywny, ale nie obfitował w wiele niebezpiecznych strzałów. No może poza ostatnimi 20 minutami, w których Lech Poznań pokazał Pogoni kawałek solidnego futbolu...

Pierwsza połowa bez historii i prawie bez celnych strzałów

Co można powiedzieć o pierwszej połowie spotkania? Było intensywnie, ale... niecelnie. Jedyny strzał w światło bramki wpadłona konto Pogoni Szczecin, ale jak nie trudno się domyślić, uderzenie nie przyniosło prowadzenia. Na przerwę obie drużyny schodziły po bardzo zachowawczej grze i skupieniu się na walce w środkowej strefie boiska. Na prawdziwe fajerwerki musieliśmy czekać do 70. minuty spotkania.

Zabójcza celność Lecha Poznań

Lech Poznań w pierwszej połowie nie oddał celnego strzału, ale teoria głosi, że drużyna Kolejorza ładowała po prostu baterie na drugie 45 minut. Wielkie trafianie zaczęło się w 70. minucie. Świetnym podaniem prostopadłym górą popisał się Radosław Murawski. Bardzo dobrze wybiegł do piłki Jakub Kamiński, który głową zgrał ją do Mikaela Ishaka. Ten bez problemów wyprowadził Kolejorza na prowadzenie. Dosłownie dwie minuty później po dokładnym dośrodkowaniu do bramki trafił Dawid Kownacki. Kolejne cztery minuty później sędzia podyktował rzut karny i drugie trafienie na swoje konto zapisał Ishak. W sześć minut Lech Poznań wyjaśnił przeciwnikom, kto bierze trzy punkty z tego starcia na szczycie. Kolejorz wygrał 3:0 i wrócił na fotel lidera PKO BP Ekstraklasy.

Czytaj też:
Kuriozalna bramka nie uratowała Wisły. Legia wychodzi ze strefy spadkowej

Opracował:
Źródło: WPROST.pl