Spotkanie między Lechem Poznań a Stalą Mielec rozpoczął się od dużej niespodzianki, ponieważ już w 2. minucie na prowadzenie wyszli goście, którzy znajdują się cztery punkty nad strefą spadkową. Gol był zdobyty można powiedzieć z zaskoczenia, ponieważ strzał Dominika Steczyka był niesygnalizowany. Piłkarze z Mielca prowadzeniem cieszyli się jednak przez zaledwie 10 minut. W 12. minucie spotkania doszedł do głosu Joao Amaral, a raczej cała drużyna Lecha, która zachowała dużą przytomność w akcji ofensywnej. Mikael Ishak inteligentnie podał do Portugalczyka będącego na wolnym polu, zamiast na siłę próbować uderzenia. Amaral wbiegł w pole karne i oddał precyzyjny strzał.
W 31. minucie Lech dał zapomnieć kibicom o tych 10 minutach, w których prowadziła Stal. Wspaniale w polu karnym zachował się Mikael Ishak, który mimo tego, że dostał piłkę za plecy, ładnie się obrócił i pokonał bramkarza z Mielca, który jak najbardziej powinien uderzenie Szweda obronić.
Jednostronne widowisko przy Bułgarskiej. Lech Poznań utwierdził swoje prowadzenie
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy dośrodkowanie w pole karne Stali Mielec posłał Pedro Rebocho. Piłkę podbił Mateusz Żyro i nieszczęśliwie skierował ją do własnej bramki. W 74. minucie goście zdobyli bramkę kontaktową z rzutu rożnego, ale sędzia dopatrzył się przewinienia Oskara Zawady podczas walki o pozycję pod bramką przeciwnika i po długich rozważaniach anulował trafienie. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Lecha Poznań, który czeka teraz na ruch ze strony Rakowa Częstochowa.
Czytaj też:
Napięte relacje między Milikiem a Sampaolim? Jasny komentarz piłkarza