Po powrocie do Ekstraklasy w zeszłej rundzie Dawid Kownacki wypowiedział się na temat swojego pozostania w Lechu Poznań. – Nie jestem na końcu kariery. Mam wciąż dwa lata kontraktu w Niemczech, więc nie wszystko ode mnie zależy. To też kwestia klubu i tego, ile ktoś wyłoży za mnie pieniędzy. To Fortuna musi zadecydować względem mnie, co dalej – powiedział w kwietniu w serwisie meczyki.pl.
Dlaczego Dawid Kownacki nie został w Lechu Poznań?
W piątek 29 lipca w programie „BundesTalk” na Kanale Sportowym Mateusz Borek połączył się z napastnikiem i zapytał o przyszłość reprezentanta Polski. Do tej pory Kownacki był uznawany za niewypał transferowy ekipy z Dusseldorfu, tym bardziej że Niemcy zapłacili za niego aż 7,5 mln euro, bijąc swój rekord transferowy.
– Ja zielone światło dałem, niestety Lech nie chciał wydać tyle pieniędzy, ile musiał – przyznał napastnik. Polak dodał, że miał także poważną ofertę od mistrza Szwajcarii i dwie propozycje z klubów 2. Bundesligi. – Byłem pewny, że odejdę. Do tej pory mieszkam w hotelu – powiedział w Kanale Sportowym.
„Bild”: Zmartwychwstanie Kownackiego
Kiedy Dawid Kownacki wrócił do swojego macierzystego klubu, rozpoczął z nim przygotowania. Jak doniósł dziennik „Bild”, napastnik jest wielkim wygranym tego okresu przygotowawczego. – Władze klubu liczyły już, że go sprzedadzą, aż do późnego rozpoczęcia treningów. Fakt, że tak się nie stało, może być wielkim szczęściem dla Duesseldorfu – napisali dziennikarze „Bilda”, oceniając postawę 25-latka „zmartwychwstaniem”.
Kownacki zdradził w programie „BundesTalk”, że jego agenci rozmawiają z klubem na temat przedłużenia umowy. Według niemieckich dziennikarzy transfer „Kownasia” wydaje się być mało prawdopodobny.
Czytaj też:
Sknerusy McKwacze z Wielkopolski. W ten sposób Lech Poznań sam się upokarza