Łukasz Fabiański mimo swojego wieku nadal ma pewne miejsce między słupkami bramki West Hamu United. Polskiego bramkarza doceniają praktycznie wszyscy, zaczynając od trenera Davida Moyesa, przez klubowych działaczy, a kończąc na kibicach. Ostatnio szkoleniowiec Młotów przyznał, że 37-latek jest bliski przedłużenia swojego kontraktu. Zdaniem brytyjskich mediów będzie on obowiązywać do końca czerwca 2023 roku. Zaczęto również zastanawiać się, czy po wygaśnięciu tej umowy golkiper nie zdecyduje się na powrót do ojczyzny.
Łukasz Fabiański nie będzie jak Artur Boruc
Sugerowano, że Łukasz Fabiański mógłby po wielu latach opuścić Wielką Brytanię i podążyć śladami Artura Boruca, który zdecydował się wrócić do PKO Ekstraklasy. „Król Artur” ponownie związał się z Legią Warszawa. Andrzej Twarowski, znany dziennikarz i komentator spotkań Premier League w Canal+ w rozmowie z portalem WP SportoweFakty stanowczo zaprzeczył takiej teorii. Jego zdaniem nie jest to prawdopodobny scenariusz. Podkreślił, że 37-latek znakomicie czuje się w Londynie i poza tym jego rola w zespole jest niepodważalna.
– Jeśli Łukasz tylko będzie miał chęć grania, to jego kariera może trwać do czterdziestki, a może nawet do 41-42 lat. On by chciał, aby jego przygoda zakończyła się w Premier League i nie będzie wracał, jak Artur Boruc, by skończyć karierę w Polsce. Fabiański ma mocną pozycję w całej lidze i niewykluczone, że ktoś się jeszcze po niego zgłosi – dodał Andrzej Twarowski.
W tym sezonie były reprezentant Polski wystąpił w 35. spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Zachował w nich siedem czystych kont oraz wpuścił 45 bramek.
Czytaj też:
Dramat Arki Gdynia. Piłkarze Tarasiewicza nie wykorzystali wpadki Widzewa