Niespodzianka była blisko. Duże emocje w meczu Chelsea z Manchesterem City

Niespodzianka była blisko. Duże emocje w meczu Chelsea z Manchesterem City

Chelsea – Manchester City. Na pierwszym planie Cesar Azpilicueta
Chelsea – Manchester City. Na pierwszym planie Cesar Azpilicueta Źródło: PAP/EPA / Andy Rain
Mecz Chelsea – Manchester City rozgrywany w ramach Premier League nie zawiódł oczekiwań, mimo że nie padło w nim wiele goli. Mało brakowało, a bylibyśmy świadkami niespodzianki.

W meczu Chelsea z Manchesterem City faworyt był jeden, mimo że spotkanie rozgrywane było na Stamford Bridge. The Blues radzą sobie jednak słabo, aktualnie plasują się w środku tabeli Premier League, w przeciwieństwie do Obywateli. Ci są drudzy i muszą gonić pierwszy Arsenal. Zdobycie trzech punktów było dla nich obowiązkiem.

Pech Chelsea w meczu z Manchesterem City

Spotkanie rozpoczęło się bardzo pechowo dla gospodarzy. Nie dość, że tuż przed spotkaniem kontuzji doznał Mount, to tuż po rozpoczęciu gry zejść musiał również Sterling. Na boisko za niego wszedł Aubameyang. Mimo tej straty podopieczny Grahama Pottera byli całkiem groźni. Na przykład dopiero w ostatniej chwili jeden z defensorów gościu zablokował uderzenie Havertza z bliskiej odległości.

Mało tego, po 20 minutach The Blues znów mieli pecha, bo tym razem z powodu urazu musiał zejść Pulisic. Potem upłynęło dużo czasu, zanim kibice znów mieli okazję, by z emocji poderwać się z siedzeń. Zrobili to tuż przed przerwą, kiedy to Chukwuemeka znalazł miejsce na skaju pola karnego i uderzył po ziemi w słupek. Podopieczni Pepa Guardioli jednak się uratowali.

Riyad Mahrez otworzył wynik meczu Chelsea – Manchester City

Kilka chwil po wznowieniu gry The Citizens w końcu przejęli inicjatywę i stworzyli sobie dobrą okazję do zdobycia bramki. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora bliscy strzelenia gola był Ake. Holender wygrał główkę ze… Swoim kolegą z zespołu, Rodrim. Obrońca trafił jednak w słupek. Nieco później Kepa popisał się też refleksem przy atomowym uderzeniu De Bruyne. O centymetry pomylił się też Silva niedługo potem.

W końcu jednak Obywatele dopięli swego. Była 63. minuta, kiedy Grealish posłał idealnie wymierzone podanie wszerz pola karnego do swojego nadbiegającego z prawej strony kolegi. Piłka minęła wszystkich defensorów, dotarła do Mahreza, a ten wbił ją do niemal pustej bramki. Od tego momentu goście grali głównie na utrzymanie futbolówki, a tym samym również wyniku. Chelsea próbowała odrobić straty do samego końca – na przykład Hall zmarnował dogodną okazję – ale ostatecznie ta sztuka jej się nie udała. Manchester City wygrał 1:0.

Czytaj też:
Legenda odchodzi z Jagiellonii Białystok. Przez to może nawet zakończyć karierę
Czytaj też:
Z tymi trenerami kontaktował się PZPN. Wiadomo, na jakim etapie są negocjacje

Źródło: WPROST.pl