Występ Biało-Czerwonych w mistrzostwach Europy zakończył się katastrofalnie. Największy wpływ na to miało bez wątpienia starcie ze Słowacją, które przegraliśmy 1:2. Swój pechowy udział w tej porażce miał również Wojciech Szczęsny – bramka na 0:1 padła po strzale Roberta Maka w słupek, gdy piłka odbiła się później od pleców golkipera i wpadła do siatki. Wielu ekspertów dowodziło, iż zawodnik Juventusu był w tej sytuacji dobrze ustawiony, ale źle interweniował i dlatego ponosi dużą winę za tę porażkę.
Maciej Terlecki: Chciałbym mieć w bramce kogoś, na kogo można liczyć
Mimo że w kolejnych dwóch spotkaniach Szczęsny zaprezentował się o niebo lepiej, według wielu osób i tak nie udało mu się odkupić win z pierwszego spotkania i w związku z tym nie powinien być „jedynką” reprezentacji Polski. – Chciałbym mieć w bramce kogoś, na kogo można liczyć – przekonywał Maciej Terlecki, były piłkarz, a obecnie ekspert Eurosportu, w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. W podobnym tonie już wcześniej wypowiadał się też Radosław Kałużny.
– Decyzja Sousy w sprawie pierwszego bramkarza? To wygląda tak, jakby on popatrzył, że Szczęsny występuje Juventusie, a Fabiański w West Hamie i na tej podstawie podjął decyzję, iż stawia na Wojtka, bo Juventus to większy klub. Jurek Brzęczek nie popełnił tego błędu i dlatego został zniszczony przez media – zasugerował ekspert.
Wojciech Szczęsny najbardziej przereklamowanym bramkarzem świata?
– Od 10 lat moje zdanie się nie zmienia. Wojtek nie daje sobie rady. To chyba najbardziej przereklamowany bramkarz na świecie. Mając wybór, zawsze stawiałbym na Fabiańskiego, ale akurat teraz był kontuzjowany – stwierdził. Wydaje się jednak, że życzenie Terleckiego nie zostanie spełnione, przynajmniej do momentu, kiedy Paulo Sousa będzie selekcjonerem Biało-Czerwonych. Ponadto w ostatnim czasie spekulowano, że Łukasz Fabiański może zakończyć reprezentacyjną karierę, jednak na razie te pogłoski nie zostały potwierdzone.
Czytaj też:
Euro 2020. „Lewandowski to Polska tak na 50 proc., a Maradona to Argentyna na 150 proc.”