Zaskakująca porażka Juventusu z kandydatem do spadku. Fatalna końcówka drużyny Szczęsnego

Zaskakująca porażka Juventusu z kandydatem do spadku. Fatalna końcówka drużyny Szczęsnego

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ WAJDA / 400mm.pl / NEWSPIX.PL
W 36. kolejki włoskiej Serie A broniąca się przed spadkiem Genoa podejmowała Juventus. Gospodarze sprawili niespodziankę i po szalonej końcówce zwyciężyli 2:1. Drużyna Wojciecha Szczęsnego przegrała na własne życzenie.

Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek włoskiej Serie A Juventus nie liczy się już w walce o mistrzostwo Włoch. Piłkarze Starej Damy nie potrafili nawiązać równej rywalizacji z Interem czy też Milanem. Losy scudetto bowiem rozstrzygnął się właśnie między tymi dwoma zespołami. Jednakże drużyna Wojciecha Szczęsnego zrealizowała inny ważny cel. Zapewniła sobie miejsce w pierwszej czwórce, dzięki czemu w przyszłym sezonie wystąpi w Lidze Mistrzów. W piątek, 6 maja turyńczycy zmierzyli się na wyjeździe z broniącą się przed spadkiem Genoą. Zwycięstwo ekipy z północy Włoch pozwoliłoby jej awansować na trzecie miejsce.

Szalona końcówka meczu. Juventus został pokonany

Sytuacja gospodarzy z Genui jest nie do pozazdroszczenia. Drużyna prowadzona przez trenera Alexandra Blessina gra z nożem na gardle i za wszelką cenę potrzebuje zdobywać punkty, które pozwolą jej pozostać na najwyższym poziomie rozgrywkowym we Włoszech. W 36. serii gier Genoi przyszło zmierzyć się z Juventusem, który był jednoznacznym faworytem tego starcia. Pierwsza połowa tego meczu nie była wielkim widowiskiem. Goście z Turynu bili głową w mur. Z kolei piłkarze zespołu znajdującego się w strefie spadkowej skupili się głównie na przeszkadzaniu i destrukcji ataków rywali.

Po zmianie stron obie drużyny się otworzyły, dzięki czemu spotkanie stało się emocjonujące. Finalnie Wojciech Szczęsny miał sporo pracy. Pierwszy bramkarz reprezentacji Polski kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. Worek z bramkami rozwiązał Paolo Dybala. Argentyńczyk po zaledwie trzech minutach trwania drugiej połowy wpisał się na listę strzelców. Piłkarz z Ameryki Południowej popisał się znakomitą precyzją, uderzając futbolówkę z dystansu.

W samej końcówce gracze z Genui postawili wszystko na jedną kartę, ponieważ nie mieli już nic do stracenia. Zaczęli grać odważniej, co przyniosło upragniony efekt. W 87. minucie meczu gola wyrównującego strzelił Albert Gudmundsson. Natomiast w szóstej doliczonej minucie gry Wojciech Szczęsny skapitulował po raz drugi. Gospodarze otrzymali rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki Juve podszedł Domenico Criscito, który się nie pomylił. Genoa zwyciężyła więc 2:1 i wciąż ma szanse na utrzymanie.

Mimo wygranej sytuacja zespołu Alexandra Blessina wciąż jest bardzo trudna. Ekipa z Genui musi sprawić jeszcze co najmniej jedną niespodziankę, ponieważ jej kolejnym rywalem będzie SSC Napoli.

Czytaj też:
Iga Świątek poznała potencjalne rywalki w turnieju w Rzymie. Polka będzie bronić tytułu

Opracował:
Źródło: WPROST.pl