Pierwszy mecz Aluron CMC Warty Zawiercie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zakończył się dość nieoczekiwanym rozstrzygnięciem, bo zwycięstwem gości. Wicemistrzowie Polski i finaliści tegorocznej Ligi Mistrzów wprawdzie wygrali pierwszą partię, ale trzy kolejne padły łupem siatkarzy z Zawiercia, którzy dzięki wygranej 3:1 znaleźli się o krok od finału PlusLigi.
PlusLiga. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle górą w pierwszym secie
Przed rewanżem było jasne, że faworytem dwumeczu w dalszym ciągu są siatkarze ZAKSY. Podopieczni Gheorghe Cretu wyszli na parkiet mocno zmotywowani, ale na początku pierwszej partii mieli problem z wypracowaniem większej przewagi. Gra toczyła się punkt za punkt, aż w końcu za sprawą błędów Urosa Kovacevicia i Facundo Conte oraz skuteczności Aleksandra Śliwki goście objęli trzypunktowe prowadzenie (10:7).
Wicemistrzowie Polski sukcesywnie powiększali przewagę i przy stanie 14:8 stało się jasne, że gospodarze będą mieli problem z odwróceniem losów partii. ZAKSA z kolei dalej świetnie radziła sobie w przyjęciu, grała blokiem i była skuteczna w ataku, dzięki czemu wygrała seta 25:20.
Aluron CMC Warta Zawiercie bezradna
Również druga partia przebiegała pod dyktando gości. Dawid Konarski próbował ratować wynik, ale siatkarze ZAKSY znaleźli sposób na byłego reprezentanta Polski i kilkukrotnie zatrzymali go blokiem. Jeszcze słabiej spisywał się Facundo Conte, który w pierwszym meczu był najlepszym zawodnikiem Warty.
Mniej więcej na półmetku rywalizacji było 16:13 dla gości, którzy z każdą kolejną akcją przybliżali się do triumfu w secie. Ataki Aleksandra Śliwki i Kamila Semeniuka w końcówce partii pozwoliły ZAKSIE utrzymać przewagę i wygrać 25:21.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyrównała stan rywalizacji
Wicemistrzowie Polski podbudowani wygraną w dwóch pierwszych setach również w trzeciej partii prezentowali się o wiele lepiej od rywali. Wprawdzie początek seta był wyrównany, ale po kilku nieudanych akcjach Conte i puntkowej zagrywce Śliwki było już 11:7 dla gości.
Podopiecznym Cretu nie pozostało nic innego, jak utrzymać przewagę. Gospodarze z kolei nie wyglądali jak drużyna, która jest w stanie odrobić straty i wyrównać stan rywalizacji. Po stronie gości punktował m.in. Łukasz Kaczmarek i nawet dobra postawa Urosa Kovacevicia nie pomogła Warcie w doprowadzeniu do remisu. Ostatecznie ZAKSA wygrała 25:21, a całe spotkanie 3:0 (25:20, 25:21, 25:21). Taki rezultat oznacza, że o awansie do finału PlusLigi zdecyduje trzeci mecz.