Polacy pod wodzą debiutującego w roli szkoleniowca naszej kadry Nikoli Grbicia wygrali z Argentyną w pierwszym meczu Ligi Narodów. Debiut w reprezentacji zaliczył także Jan Firlej, który pod nieobecność Marcina Janusza dostał szansę na rozegraniu. Gracz Indykpolu AZS-u Olsztyn spisał się bardzo dobrze i po meczu był komplementowany za swoją postawę.
Liga Narodów. Jan Firlej pracował na debiut
Filip Czyszanowski z TVP Sport w rozmowie z zawodnikiem zauważył, że ten w swoim debiucie zaprezentował się tak, jakby w kadrze „grał od dekady”. – Gdzieś ty się podziewał? – zapytał zawodnika, na co ten odpowiedział, że „sumiennie trenował i starał się robić kroczki do przodu”. – Cieszę się, że dostałem szansę od trenera i możliwość debiutu. Jestem pewny, że to nie był nasz optymalny poziom, bo nie graliśmy żadnego sparingu w takim zestawieniu – dodał.
Rozgrywający został zapytany także o to czy wierzył, że będzie pierwszym rozgrywającym reprezentacji Polski podczas któregoś z turniejów. – Jako dziecko postawiłem sobie takie marzenie do zrealizowania. A marzenia nie tyle się spełniają, co się je spełnia. Robiłem wszystko, żeby tu być. Wiadomo, że kilka czynników musi się złożyć, ja dawałem maksa ze swojej strony i cieszę się, że tutaj jestem – odpowiedział.
Debiutant zaznaczył również, że spodziewał się większego stresu towarzyszącego swojemu pierwszemu występowi w biało-czerwonych barwach. – Stres był na początku pierwszego seta, natomiast z biegiem meczu ciśnienie schodziło – zdradził. – Nie wierzę w to, że ktoś może nie czuć dodatkowych emocji w trakcie swojego debiutu – dodał.
Czytaj też:
Medalista ostatnich igrzysk zagra w Polsce. Utytułowany siatkarz zadebiutuje w PlusLidze