Nikola Grbić do połowy czerwca pełnił rolę trenera Sir Safety Perugia, a po zwolnieniu z włoskiego klubu nie podpisał kontraktu z nowym zespołem. Zgodnie z warunkami stawianymi przez PZPS, szkoleniowiec Polaków nie może jednocześnie pracować z Biało-Czerwonymi oraz drużyną PlusLigi, co ogranicza Serbowi pole manewru przy szukaniu nowej pracy klubowej.
Łukasz Kadziewicz ocenił decyzję PZPS
Zaskoczenia taką decyzją polskiego związku nie krył Łukasz Kadziewicz, który w felietonie dla „Przeglądu Sportowego” unikał jednak stwierdzenia, że jest to zła decyzja. „Ale jak realnie patrzymy na piłkę nożną, tak samo musimy spojrzeć na siatkówkę. W tej drugiej dyscyplinie sportu mamy obecnie tylko dwie liczące się ligi – naszą oraz włoską” – zauważył były siatkarz.
Jak dodał Kadziewicz, Grbić wciąż chce się rozwijać i zdobywać nowe doświadczenia. „Nie potrafię sobie wyobrazić, że dzisiaj taki człowiek, napędzany energią i chęcią rozwoju, jest zablokowany i zostawia mu się tylko do wyboru pracę w jednym z klubów włoskich” – przyznał.
PZPS „podcina gałąź”?
Według byłego reprezentanta praca z kadrą narodową, z którą Grbić spędzi zaledwie trzy lub cztery miesiące w ciągu roku, mogą nie „zaspokoić” Serba, któremu pozostałoby jedynie obserwowanie z boku, jak młodzi siatkarze reagują na obciążenia związane z występami w lidze i europejskich pucharach czy jak zachowują się największe gwiazdy.
Moim zdaniem to, co dzieje się obecnie, jest delikatnym podcięciem gałęzi, na której się siedzi, bo Grbić wielokrotnie udowadniał, że jest ultraprofesjonalny – stwierdził Kadziewicz.
Czytaj też:
Trudny quiz dla kibiców siatkówki. Dasz radę uzyskać chociaż 50 proc.?