Reprezentacja Polski w siatkówce zrehabilitowała się za wczorajszą porażkę z USA. Biało-czerwoni pokonali Włochów 3:1 (19:25, 25:18, 25:20, 26:24). Trzy punkty za dzisiejszy mecz zdecydowanie przybliżają nas do awansu. Następny przystanek - Iran.
Mecz rozpoczął się dla biało-czerwonych fatalnie - trener Antiga dał szansę na odbudowanie się słabemu przeciw USA Mice, ale tym razem 23-latek zszedł z boiska jeszcze szybciej, bo już przy stanie 3:6. Kubiak, który go zastąpił, do spółki z Wlazłym napędził grę biało-czerwonych - ale dopiero od drugiego seta.
Biało-czerwoni znowu grali niechlujnie i nie kończyli własnych ataków - w efekcie Włosi na drugiej przerwie technicznej prowadzili sześcioma punktami, a całego seta wygrali do dziewiętnastu.
Przełom w grze biało-czerwonych przyszedł w drugiej partii. Kubiak był skuteczniejszy od Miki, ale jakość do gry wniósł Wlazły. Reprezentant Polski w pierwszej partii grał jak wszyscy, czyli źle, ale od drugiego seta siał postrach pośród rywali. Drugą partię wygraliśmy do osiemnastu, a trzecią do dwudziestu.
Decydujący, czwarty set był wyjątkowo wyrównany - Włosi zrobili wszystko, aby doprowadzić do tie-breaka. Polacy, choć wygrywali pod koniec partii dwoma punktami, dali się dogonić. Od stanu 24:24 punktowaliśmy jednak tylko my - najpierw Wlazł obił blok rywali, po chwili my skutecznie zablokowaliśmy rywali.
Wygrana 3:1 jest ważna - ponieważ nie było tie-breaka, dostaliśmy za nią trzy punkty, które znacząco nas przybliżają do trzeciej fazy grupowej. W piątek przerwa - kolejny mecz biało-czerwoni rozegrają w sobotę. Zmierzymy się z rewelacją turnieju - Iranem.
Wprost.pl
Biało-czerwoni znowu grali niechlujnie i nie kończyli własnych ataków - w efekcie Włosi na drugiej przerwie technicznej prowadzili sześcioma punktami, a całego seta wygrali do dziewiętnastu.
Przełom w grze biało-czerwonych przyszedł w drugiej partii. Kubiak był skuteczniejszy od Miki, ale jakość do gry wniósł Wlazły. Reprezentant Polski w pierwszej partii grał jak wszyscy, czyli źle, ale od drugiego seta siał postrach pośród rywali. Drugą partię wygraliśmy do osiemnastu, a trzecią do dwudziestu.
Decydujący, czwarty set był wyjątkowo wyrównany - Włosi zrobili wszystko, aby doprowadzić do tie-breaka. Polacy, choć wygrywali pod koniec partii dwoma punktami, dali się dogonić. Od stanu 24:24 punktowaliśmy jednak tylko my - najpierw Wlazł obił blok rywali, po chwili my skutecznie zablokowaliśmy rywali.
Wygrana 3:1 jest ważna - ponieważ nie było tie-breaka, dostaliśmy za nią trzy punkty, które znacząco nas przybliżają do trzeciej fazy grupowej. W piątek przerwa - kolejny mecz biało-czerwoni rozegrają w sobotę. Zmierzymy się z rewelacją turnieju - Iranem.
Wprost.pl