W niedzielnym konkursie indywidualnym w Titisee-Neustadt Dawid Kubacki zdeklasował swoich rywali. Skoczek już w kwalifikacjach był najlepszy skacząc 141 metrów. W konkursie finałowym Pucharu Świata reprezentant Polski tylko potwierdził swoją wielką klasę. W pierwszej serii pochodzący z Nowego Targu zawodnik uzyskał odległość 139,5 metrów, co zagwarantowało mu pierwsze miejsce.
Dawid Kubacki na czele klasyfikacji generalnej
W drugiej serii Dawid Kubacki osiągnął odległość 143 metrów, czym zdeklasował swoich rywali i ostatecznie wygrał ten konkurs Pucharu Świata. Na drugim miejscu skończył Anze Lanisek, który skoczył 138,5 metra, a na ostatnim stopniu podium zameldował się Stefan Kraft, który osiągnął wynik 141,5 m.
To był trzeci triumf Dawida Kubackiego w tym sezonie, który w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach 2022/23 zajmuje pierwsze miejsce z dorobkiem 470 punktów. Drugi jest Anze Lanisek ze Słowenii, który traci do niego 54 punkty. Na ostatnim miejscu podium uplasował się Austriak Stefan Kraft, który zgromadził do tej pory 377 „oczek”.
Kubacki o swoim skoku: Zawsze będzie się do czego przyczepić
Po spotkaniu na antenie Eurosportu dziennikarze porozmawiali z Dawidem Kubackim o jego skokach. Zawodnik zapytany, czy zauważył jakieś błędy w swoich skokach, odparł, że jakieś na pewno się znajdą i będzie się do czego przyczepić. – Oczywiście to są detale i nie jest tak, że w tym skoku było coś bardzo zepsute – dodał.
Te skoki na pewno były na fajnym poziomie technicznym, a do tego bardzo dobrze noga działała. Jak były poparte siłą, to chciało lecieć bez względu na to, czy wiało z tyłu, czy nie, to po prostu leciało. Kiedy ma się takie skoki, to człowiek czuje w nich dużo radości. To nie jest nie sama walka, by jak najwięcej metrów wyciągnąć – podkreślił.
Kubacki: Wydawało mi się, że ten skok będzie dłuższy
Mimo że Dawid Kubacki uzyskał w swoim drugim skoku odległość 143 m, to wydawało się, że może wyciągnąć więcej. Zawodnik zapytany o to na antenie Eurosportu odpowiedział, że tam musiał drobny błąd popełnić. – Na moje czucie wydawało mi się, że ten skok będzie troszeczkę dłuższy. Może podejście do lądowania trochę za wcześnie wypuściłem i przez to spadło to noszenie. To jest kwestia do analizy, ale mimo wszystko wystarczyło – zakończył.
Czytaj też:
Jak dobrze znasz polskich skoczków narciarskich? QUIZ dla ekspertówCzytaj też:
Kamil Stoch o występie w Titisee-Neustadt. Wymownie skomentował swój skok