Finisz zimowego sezonu 2022/23 w skokach narciarskich zbliża się wielkimi krokami. Zanim jednak rywalizacja w Pucharze Świata dobiegnie końca, sportowcy udadzą się do Finlandii, gdzie przyjdzie im rywalizować w konkursie drużynowym oraz indywidualnym. Zawody zostały rozłożone na dwa dni – sobotę oraz niedzielę.
Skoki narciarskie w Lahti. W Finlandii wystąpi sześciu Polaków
Przypomnijmy, że w Lahti na pewno nie zobaczymy w akcji Dawida Kubackiego, który wycofał się z Raw Air 2023 ze względu na bardzo ciężki stan zdrowia jego żony. W komunikacie, który opublikował później, wyznał, iż raczej nie powinniśmy oczekiwać jego rychłego powrotu na skocznię. Dla niego sezon już się skończył.
Mimo tego Thomas Thurnbichler zabrał do Finlandii sześciu reprezentantów naszego kraju. W kadrze Polaków oczywiście znaleźli się pozostali liderzy, czyli Piotr Żyła oraz Kamil Stoch, a także ci zawodnicy, którzy ostatnio regularnie startowali z kadry A – Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł. Ostatnie dwa miejsca przypadły młodzieży. Drużynę Biało-Czerwonych dopełnili Jan Habdas i Tomasz Pilch, dla których jest powrót do ekipy od czasu konkursów Pucharu Świata w Rasnovie.
Poza tym w Lahti wystąpią gwiazdy z innych krajów – Ryoyu Kobayashi, Stefan Kraft, Anze Lanisek czy Halvor Egner Granerud. Warto pamiętać, że Norweg ma już pewność, że na początku kwietnia otrzyma Kryształową Kulę. Obecnie ma on na koncie 2058 punktów, a drugi Kubacki 1592. Trzeci jest Kraft z wynikiem 1550 „oczek”, a czwarty Lanisek z wynikiem 1474.
Terminarz skoków narciarskich w Lahti – 25 i 26 marca. Kiedy i o której konkursy?
Sobota, 25 marca
13:30 – trening
16:15 – konkurs drużynowy
Niedziela, 26 marca
13:30 – kwalifikacje
15:15 – konkurs indywidualny
Zawody w skokach narciarskich, które odbędą się w Lahti, będzie można oglądać zarówno online, jak i w telewizji. Transmisję przeprowadzą stacje takie jak TVN oraz Eurosport 1. Z kolei w internecie będzie ona dostępna na portalach streamingowych takich jak player.pl czy polsatboxgo.pl.
Czytaj też:
Utytułowany skoczek nie wróci do rywalizacji. To skutek groźnego upadkuCzytaj też:
Maciej Kot rozwiał wątpliwości, co do swojej przyszłości. Ten wpis mówi wiele