Ogromna sensacja stała się faktem. Djoković zmiażdżony, nie zdobędzie Złotego Wielkiego Szlema

Ogromna sensacja stała się faktem. Djoković zmiażdżony, nie zdobędzie Złotego Wielkiego Szlema

Novak Djoković
Novak Djoković Źródło: Newspix.pl / Aflo / Kenjiro Matsuo
To bez wątpienia jedna z największych niespodzianek jeśli chodzi o rywalizację tenisową podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich. Novak Djoković odpadł w półfinale singla, przez co nie zrealizuje swojego wielkiego marzenia.

To może nie była formalność, ale wydawało się, że Novak Djoković poradzi sobie w 1/2 finału z Alexandrem Zverevem i zagra w najważniejszym meczu turnieju. Sensacyjnie jednak to Niemiec pokonał Serba. Tym samym drugi z wymienionych nie zdobędzie Złotego Wielkiego Szlema. W całej historii tenisa udało się to jedynie Steffi Graff (w 1988 roku), jeśli chodzi o grę pojedynczą.

Niespełnione marzenie o Złotym Wielkim Szlemie

Aby wygrać ten tytuł, należy zwyciężyć we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych (Wimbledon, Roland Garros, US Open, i Australian Open), a następnie zdobyć złoto podczas igrzysk olimpijskich. Wszystkie te sukcesy trzeba osiągnąć w ciągu jednego roku.

Djoković, żywa legenda tenisa, zaprzepaścił tę historyczną szansę, przegrywając w półfinale ze Zverevem. To wynik szokujący, tym bardziej że pierwszego seta Serb wygrał w znakomitym stylu i z ogromną przewagą – było 6:1 w gemach. Później jednak coś zaczęło się psuć w grze wielkiego faworyta. Proporcje się odwróciły. To Djoković nie udźwignął presji – fatalne były zwłaszcza jego serwisy – a Niemiec tylko zyskiwał pewność siebie.

Djoković zmiażdżony przez Zvereva

Serb już się z tej złej passy nie otrząsnął, a jego gra stała się wyjątkowo chaotyczna, co wykorzystał Zverev. On akurat świetnie serwował, returnował i kiedy trzeba było przyspieszyć wymianę podań, nie dawał szans przeciwnikowi. Djoković nie potrafił poradzić sobie także z tym, jak jego rywal zmieniał kierunki kolejnych zagrań. Słabą dyspozycję Djokovicia potwierdziło to, co stało się w trzecim secie – nie wykorzystał on żadnego z czterech break pointów. Spotkanie zakończyło się więc wynikiem 2:1 dla Zvereva (1:6, 6:3 i 6:1).

Czytaj też:
Vital Heynen wreszcie zadowolony po meczu Polaków. „Zaczynam widzieć ogień”

Źródło: WPROST.pl