Niemcy-Francja 0:2. Gospodarze turnieju zagrają w finale! Sędzia okradł Niemców?

Dodano:
Antoine Griezmann Źródło: Newspix.pl / PIOTR KUCZA
O godzinie 21:00 w Marsylii rozpoczęło się półfinałowe starcie prawdziwych piłkarskich potęg. Reprezentacja Niemiec zmierzyła się z gospodarzami imprezy - Francją. Zanosiło się na arcyciekawe spotkanie i taki też spektakl obejrzeliśmy. Nikt nie mógł się jednak spodziewać, że rolę pierwszoplanową odegra arbiter.

W czwartek wieczorem mierzyły się ze sobą drużyny, które przed turniejem typowano na ostatecznych triumfatorów. Kipiąca talentem i młodzieńczą żądzą wygrywania francuska szatnia, kontra historycznie zaprogramowany na wygrywanie zespół Niemiec. Emocje i wyrachowanie. Entuzjazm i precyzja. Indywidualności i "maszyna". Oba zespoły równie dobrze mogłyby zmierzyć się w finale i byłby to finał na miarę oczekiwań każdego kibica piłki. Traf zetknął je jednak wcześniej.

Niemcy po dobrej pierwszej połowie do szatni schodzili ze stratą jednej bramki. W drugiej nie dość szybko zabrali się do odrabiania strat, a po błędzie całej defensywy i utracie drugiego gola, całkowicie opuściły ich siły. Sytuację mistrzów świata dobrze obrazował ich trener, który już około 80 minuty meczu miał łzy w oczach i przeczuwał nieuchronność porażki.

3 karne Pogby i jeden Griezmanna

Z tego meczu niemieccy kibice najlepiej zapamiętają kontrowersyjne decyzje włoskiego sędziego. Nicola Rizzoli tylko w pierwszej połowie mógł podyktować dwa rzuty karne za przewinienia Paula Pogby. Zagwizdał jednak zagranie w polu karnym ręką przez Schweinsteigera, czego próżno szukać na powtórkach. W drugiej połowie miał jeszcze jedną okazję do ukarania Pogby, który w polu karnym faulował tym razem Toniego Kroosa. Znów jednak sędzia wykazał się wyrozumiałością wobec piłkarza gospodarzy turnieju.

Piłkarskiej klasy nie można odmówić jednak Griezmannowi, który najpierw dobrze wykorzystał rzut karny, a później świetnie, intuicyjnie uderzał bezpańską piłkę do siatki wiszącej za plecami Manuela Neuera. Dużo woli do gry wykazywali też Giroud i Sissoko, którzy nie odpuszczali żadnej piłki i motywowali kolegów do ciągłego biegania za futbolówką. Światowej klasy interwencjami popisywał się Hugo Lloris, który nie pozwolił drużynie niemieckiej na choćby cień nadziei i szczelnie zamurował swoją bramkę.

Jeszcze jeden finał

Piłkarzom Didiera Deschampsa do szczęścia potrzebne jest jeszcze tylko jedno zwycięstwo. W niedzielę zmierzą się w finale Euro 2016 z reprezentacją Portugalii. Czy Cristiano Ronaldo i spółka przerwą triumfalny marsz Francuzów i zepsują gospodarzom ich święto? Czy też może Francja po raz trzeci wygra turniej, który sama zorganizowała? Poprzednio ta sztuka udawała się Trójkolorowym w roku 1984 (Mistrzostwa Europy) oraz 1998 (Mistrzostwa Świata).


Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...