Adrian Zieliński komentuje aferę dopingową: Musiałbym być idiotą
O złapaniu Adriana Zielińskiego na dopingu informowała "Gazeta Pomorska". Doniesienia prasy zdementował Polski Związek Podnoszenia Ciężarów, Polski Komitet Olimpijski oraz sam Zieliński. – To manipulacja. Oczywiście, że nie brałem. Nie mieści mi się to wszystko w głowie. Musiałbym być skończonym idiotą, żeby brać i przyjeżdżać na zawody walczyć o medal – wyjaśniał zawodnik.
Adrian Zieliński bronił też swojego młodszego brata Tomasza, który zostały wykluczony z udziału w igrzyskach olimpijskich. U Tomasza Zielińskiego wykryto 12 ng/ml nandronolu, przy dozwolonej ilości 2,5 ng/ml. – Musiałby być skończonym idiotą, żeby wziąć substancję, która zaczyna działać po 5-6 tygodniach, a utrzymuje się w organizmie przez 18 miesięcy. – Kontroler powiedział nam, że Tomek musiał wziąć zastrzyk tuż przed wyjazdem. A ja przecież od 10 lat jestem z nim na wszystkich zgrupowaniach, wspólnie mieszkamy, robimy wszystko razem – opowiadał.
Starszy z braci Zieliński cały czas ma szansę na olimpijskie sukcesy w Rio. 13 sierpnia w sobotę zamierza wystartować w konkursie podnoszenia ciężarów, w kategorii do 94 kg. jest jednym z faworytów konkurencji.