Anglicy z trudem, ale zasłużenie wygrywają swój pierwszy mecz. Harry Kane bohaterem
Wydawało się, że ten mecz nie będzie dla piłkarzy Garetha Southgate'a żadnym wyzwaniem. Już w pierwszych 10 minutach po akcjach Lingarda i Allego mogli prowadzić trzema bramkami. W końcu gola na 0:1 zdobył w 11. minucie kapitan Harry Kane. Anglicy atakowali dalej i spokojnie mogli podwyższyć prowadzenie, jednak w 33. minucie doszło do niezrozumiałego zachowania ich obrońcy. Kyle Walker w niegroźnej sytuacji zupełnie bezsensownie uderzył przeciwnika i sędzia podyktował rzut karny. Mimo iż Jordan Pickford rzucił się we właściwym kierunku, Ferjani Sassi doskonałym strzałem zdołał go pokonać.
Po straceniu gola Anglicy długo nie mogli się otrząsnąć. Choć cały czas atakowali, kontrolę nad meczem odzyskali właściwie dopiero po wejściu na boisko Marcusa Rashforda w 68. minucie i Rubena Loftus-Cheeka w 80 minucie spotkania. Po licznych atakach upragnionego gola znów dał Anglikom Harry Kane. Po rzucie rożnym Harry Maguire przedłużył piłkę, a Kane z bliskiej odległości mocnym strzałem głową pokonał rezerwowego bramkarza Tunezji. Ten mecz powinien być dla Lwów Albionu łatwiejszy, ale wygrali zasłużenie. Po dzisiejszych meczach w grupie G mają więc razem z Belgią po trzy punkty i zgodnie z planem powinni razem z nią wyjść z grupy.