Tragedia w Los Angeles. Nie żyje były koszykarz NBA

Do tragedii doszło w dzielnicy Sherman Oaks w Los Angeles. 6 lipca po południu matka koszykarza zadzwoniła na policję, ponieważ jak tłumaczyła, jej syn zaczął się „dziwnie zachowywać”. Z relacji lokalnej policji wynika, że kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, Tyler Honeycutt otworzył ogień w kierunku mundurowych i zabarykadował się w domu. Wezwano specjalną jednostkę SWAT, jednak minęło kilka godzin, zanim służby weszły do budynku. 27-latek został znaleziony martwy. Departament Policji z Los Angeles potwierdził, że mężczyzna zginął od rany postrzałowej. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo.
Śmierć koszykarza potwierdził na Twitterze jego klub Chimki Moskwa.
Honeycutt karierę zaczynał w w Sacramento, ale po dwóch sezonach spędzonych w NBA przeniósł się do Europy. Razem z drużyną Chimki Moskwa wygrał EuroCup w 2015 r.