Włochy - Polska 1:1. Mieszane uczucia po pierwszym meczu z trenerem Brzęczkiem

Dodano:
Piotr Zieliński i Jakub Błaszczykowski Źródło: Newspix.pl / LUKASZ SKWIOT/CYFRASPORT
W pierwszym meczu w Lidze Narodów Polska zremisowała z Włochami 1:1. Debiut trenera Brzęczka nie wypadł okazale, ale też nie było przesadnie źle. O sporym pechu może mówić Jakub Błaszczykowski, który sprokurował rzut karny.

Po pierwszym meczu Jerzego Brzęczka nasuwa się zaskakująco dużo wniosków. Pierwszy dotyczy jednak drużyny narodowej Włochów, która jest w poważnym kryzysie, a gola Polsce była w stanie strzelić dopiero z rzutu karnego. Przez cały mecz podopieczni trenera Manciniego nie potrafili sobie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji. Polacy sytuacje tworzyli – po grze z kontry oraz po ciekawie rozgrywanych rzutach rożnych. Gdyby nie świetnie dysponowany bramkarz Gianluigi Donnarumma, zakończyliby ten mecz już w pierwszej połowie.

Gol Zielińskiego, gol Błaszczykowskiego

Na tle słabych Włochów nie można więc przesadnie chwalić polskiej reprezentacji. Choć poszczególnych zawodników pochwalić wypada. Na pewno na brawa zasłużył , który wykreował obie stuprocentowe sytuacje Piotra Zielińskiego. W drugiej kolejności można docenić właśnie Zielińskiego, który w jednej z tych sytuacji strzelił, a poza tym świetnie wspierał w atakach kapitana naszego zespołu. Po jego niezrozumiałym zejściu w drugiej połowie, reprezentacja Polski praktycznie przestała atakować.

Na pochwały zasługują też Grzegorz Krychowiak, i Łukasz Fabiański, którzy zagrali bardzo solidnie. Świetnie wyglądała też praca Bereszyńskiego i Kurzawy na prawej stronie. Dużo słabiej radził sobie po lewej Błaszczykowski, którego musiał zabezpieczać debiutant Reca. Niezbyt wysokie noty za swoją grę zebrał też wracający do reprezentacji Mateusz Klich, który zszedł tuż po przerwie.

Co dobrego od ? Stałe fragmenty i Reca

Trener Brzęczek zaprezentował dziś dobre stałe fragmenty gry i odpowiednio zmotywował zespół na pierwszą połowę. Trudno jednak wyjaśnić jego decyzję o zdjęciu Zielińskiego. Wprowadzeni na boisko Szymański i Pietrzak też nie wpłynęli pozytywnie na grę zespołu. Jedyną dobrą zmianą było zdjęcie Błaszczykowskiego – stąd pytanie, czy na pewno powinien grać od początku. Można powiedzieć, że zmiany rozmontowały przyzwoicie funkcjonujący zespół, który i tak nie tworzył wielu sytuacji bramkowych. Częstym widokiem były akcje, w których tylko Zieliński z Lewandowskim stawali naprzeciw czwórce Włochów. Kibice mogli zobaczyć też niepokojącą ilość długich piłek, bez próby rozegrania przez linię pomocy.

Błaszczykowski brzemieniem Brzęczka

Brzęczek najbardziej zaryzykował przy wystawieniu od pierwszych minut Jakuba Błaszczykowskiego. Jako jego krewny musiał spodziewać się krytyki po najmniejszym nawet błędzie Kuby. Tymczasem pomocnik wystawiony wyjątkowo na lewej stronie boiska, w kilku sytuacjach nie nadążał za piłką, za co zasłużył sobie na żółtą kartkę, a później także sprokurował rzut karny, którego na gola zamienił Jorginho. Faul wątpliwy czy nie – szybszy gracz nie dałby sędziemu powodu do rozmyślań nad tą sytuacją.

nie zostawił po sobie spalonej ziemi

Po tym meczu można było odnieść wrażenie, że Jerzy Brzęczek odziedziczył po Adamie Nawałce całkiem dobrą drużynę, a każda próba zmieniania sprawdzonych już zawodników kończyła się coraz gorszą grą zespołu. Z debiutantów wybronił się tylko Arkadiusz Reca, który pomimo początkowej nerwowości nie popełnił poważnych błędów i chętnie podłączał się do ataków lewą strona. Reprezentacja Polski zagrała przyzwoicie, pokazała kilka dobrych zagrań, ale z przeciwnikiem takim jak Portugalia może to okazać się niewystarczające. Włosi nie sprawiali dziś wielkich kłopotów polskim defensorom. Z bardziej klasowym rywalem gra naszego zespołu może nie wyglądać nawet przyzwoicie.

Poniżej relacja tekstowa z meczu:

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...