Trener błagał, by się poddał. 28-letni bokser zmarł po walce
Walka między Maksimem Dadaszewem a Subrielem Matiasem odbyła się w piątek 19 lipca w amerykańskim Maryland. Od początku lepiej prezentował się reprezentant Portoryko, a Rosjanin był przez niego regularnie okładany mocnymi uderzeniami. Wyliczono, że w trakcie trwającego 11 rund pojedynku 28-latek przyjął w sumie 260 ciosów. Już od szóstej rundy trener Buddy McGirt prosił go, by poddał walkę. Dadaszew nie chciał jednak zakończyć konfrontacji przed czasem.
Operacja, śpiączka i śmierć
Ostatecznie McGirt postanowił poddać swojego podopiecznego w 11. rundzie, rzucając ręcznik. 28-latek już na ringu wyglądał na mocno poobijanego, a przy schodzeniu do szatni potrzebował pomocy członków sztabu. Jak podaje BBC, trafił do szpitala, gdzie stwierdzono u niego obrzęk mózgu. Rosjanin przeszedł operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety, we wtorek 23 lipca zmarł.
Informację o śmierci sportowca potwierdziła Rosyjska Federacja Bokserska zapewniając przy okazji, że w sprawie zostanie wszczęte dochodzenie. Jednocześnie przekazano, że rodzina 28-latka może liczyć na wsparcie, w tym te finansowe. Piątkowa walka Dadaszewa była czternastą w jego karierze. Zawodnik wygrał wszystkie wcześniejsze pojedynki.