Polska przegrywa w Lidze Narodów. Holendrzy zdobyli dwie bramki w 7 minut
Biało-Czerwoni przystępowali do spotkania z Holendrami po kompromitującej porażce z Włochami (0:2). W niedzielnym meczu reprezentacja Jerzego Brzęczka praktycznie nie istniała i spekulowano nawet, że mecz z Holandią będzie o „być albo nie być” selekcjonera.
Na samym początku meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie to Biało-Czerwoni mieli powody do zadowolenia. W 6. minucie bramkę strzelił Kamil Jóźwiak. Dziesięć minut później ciekawą akcję przeprowadził Przemysław Płacheta, który po rajdzie trafił w słupek. Do przerwy reprezentacja Polski prowadziła 1:0.
Mecz Polska-Holandia. 1:2, dwa szybkie gole Holendrów
W drugiej połowie Holendrzy zaczęli coraz śmielej poczynać sobie na boisku, ciągle nacierali na bramkę Łukasza Fabiańskiego. Brakowało im trochę szczęścia, które ostatecznie uśmiechnęło się do nich w 77. minucie. Po faulu Jana Bednarka na Georgino Wijnaldumie sędzia podyktował karnego, a na bramkę zamienił go Memphis Depay. Siedem minut później Fabiański po raz drugi wyciągał piłkę z siatki. Wijnaldum zdobył bramkę po rzucie rożnym.
Tym samym Polacy zajęli 3. miejsce w Lidze Narodów i nie wywalczyli awansu. Spadła Bośnia i Hercegowina, natomiast Włochy wygrały w grupie A1. Tuż za Włochami uplasowali się Holendrzy.