Brański i Lech odchodzą, Stomil Olsztyn znów na skraju upadku. Czy znajdzie się ktoś, by go uratować?

Dodano:
Stomil Olsztyn Źródło: Newspix.pl / KACPER KIRKLEWSKI / 400mm.pl
Stomil Olsztyn znów chyli się ku upadkowi. Parę dni temu z prowadzenia go zrezygnował właściciel, w jego ślady idzie prezes i wszyscy piłkarze oraz pracownicy.

Człowiekiem, który uruchomił domino jest Michał Brański, wspomniany właściciel. To biznesmen mający udziały w Wirtualnej Polsce, który w 2019 roku przejął klub, ratując go przed bankructwem. Stomil przeszedł w jego ręce za sprawą starań Macieja Radkiewicza, byłego prezesa, dzięki czemu żywot Dumy Warmii został w ogóle podtrzymany. Przekonanie Brańskiego do tej inwestycji miało dać tej drużynie drugi oddech i uczynić ją stabilną, jednak po 2,5 roku właściciel niespodziewanie zrezygnował z prowadzenia klubu.

Co skłoniło go do tak radykalnego kroku? Oto oświadczenie biznesmena:

Problemem kwestie finansowe

Krócej rzecz ujmując – poszło o brak porozumienia z radą Olsztyna w kwestii finansowania klubu przez miasto. Z jednej strony Brańskiego da się zrozumieć. W stolicy Warmii szeroko rozumiany klimat piłkarski jest fatalny, więc miał prawo czuć się zrezygnowany w biciu głową o ścianę, próbując zmienić ten stan rzeczy. Nie dziwota też, że nie chciał samodzielnie inwestować w klub, ponieważ oznaczałoby to wydanie mnóstwa prywatnych pieniędzy ze znikomą szansą, na to, iż kiedykolwiek ta suma się zwróci.

Z drugiej strony zrozumiała jest też postawa kibiców, którzy są rozczarowani postawą biznesmena. „To bardzo smutny dzień. Nie spodziewałem się, że tak szybko Pan odpuści” napisał na Twitterze Marek Gzyl, dokładnie oddając nastroje wielu fanów Stomilu. Prawdopodobnie bez wsparcia przedsiębiorcy okaże się, iż Stomil jednak nie oszuka swego przeznaczenia i w końcu rzeczywiście upadnie, choć trochę później niż wydawało się na przykład 2 lub 3 lata temu. „Gwarantuję wam, że akcje klubu będące w moim posiadaniu zostaną przekazane temu, kto da klubowi największą szansę na kontynuację działalności – stwierdza Brański w oświadczeniu. Przez ten pryzmat jak na dłoni widać jednak, iż nic w tym temacie jeszcze nie jest pewne ani przygotowane.

Prezes Stomilu też odchodzi

Tonący okręt postanowił opuścić również Grzegorz Lech, który przez ostatnie 8 miesięcy pełnił w klubie rolę prezesa. – Nie jestem w stanie funkcjonować jako prezes. Starałem się przez ten okres robić jak najwięcej i najlepiej dla dobra klubu. Jeżeli będę dalej mile widziany w Stomilu, to z miłą chęcią będę klub wspierał, ale w innej sferze, typowo sportowej powiedział w rozmowie z portalem stomil.olsztyn.pl.

Jednocześnie Lech potwierdził również, że każdy piłkarz Stomilu oraz jego pracownik może szukać sobie nowej pracy. Jestem odpowiedzialny za budżet klubu i nie mogę go zadłużać (...) Jesteśmy w trakcie wypowiadania umów, tak żeby klub był przygotowany do przejęcia przez kogoś innego i żeby nie był zadłużony wyznał.

Pytanie, czy w takiej sytuacji w ogóle znajdzie się ktoś chętny na przejęcie Stomilu oraz inwestowanie w niego? Jakkolwiek spojrzeć sukcesor Brańskiego zetknąłby się z takimi samymi problemami (nie do przeskoczenia?) co współwłaściciel Wirtualnej Polski, a zdecydowanie nie jest to zachęcająca kwestia. Ponadto struktury klubu trzeba byłoby tworzyć zupełnie od nowa, skoro wszyscy piłkarze i pracownicy mają z niego odejść. W Dumie Warmii nie byłoby zatem ani pionu organizacyjnego, ani sportowego.

Czyżbyśmy właśnie byli świadkami ostatecznego upadku Stomilu?

Źródło: Twitter / stomil.olsztyn.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...