Łatwe i efektowne zwycięstwo Bayernu Monachium z Herthą Berlin. Lewandowski znów genialny
Robert Lewandowski w barwach Bayernu Monachium to istna maszyna. W sobotni wieczór znów przyczynił się do triumfu własnego zespołu z Herthą Berlin, strzelając hat-tricka. Wygrana gospodarzy nad ekipą ze stolicy Niemiec była zarówno spokojna, jak i efektowna.
Show Gnabry'ego
Mimo że pierwszy groźny strzał w meczu oddał Selke z Herthy, to Bayern znacznie lepiej wszedł w mecz. Była 6. minuta, kiedy lewą stroną ruszył Davies i podał do Lewandowskiego w pole karne. Polak sprytnie przepuścił futbolówkę, a akcję zamknął Muller, precyzyjnym uderzeniem po ziemi. Całą akcję rozpoczął w środku pola Gnabry, mijając dryblingiem dwóch rywali.
W pierwszej połowie na listę strzelców wpisał się również nasz supersnajper. Dogrywał mu wspomniany ofensywny pomocnik. Zanim jednak kapitan Biało-Czerwonych trafił do siatki, najpierw uderzył w poprzeczkę, a bramkarza pokonał dopiero za sprawą dobitki. Nie od razu jednak mógł cieszyć się z bramki, ponieważ kilka chwil zajęło sędziom sprawdzenie, czy Gnabry nie był na ofsajdzie.
Bayernowi i Lewandowskiemu nigdy mało
Dwubramkowe prowadzenie nie zaspokajało ambicji Bawarczyków, którzy niedługo po wznowieniu gry zdobyli bramkę na 3:0. Jeden z obrońców Herthy zachował się karygodnie pod własnym polem karnym. Muller odebrał mu futbolówkę, z lewej strony podał w szesnastkę do Musiali, a ten obrócił się i strzelił gola.
Na 20. minut przed ostatnim gwizdkiem Lewandowski drugi raz pokonał Schwolowa. Cała akcja gospodarzy wyglądała na banalnie łatwą, choć z pewnością taka nie była. Sane podał piłkę z lewej flanki do Mullera, ten podał mu prostopadle w pole karne, a skrzydłowy wyłożył Polakowi futbolówkę do pustej bramki. Niemal, bo nasz napastnik miał obrońcę na plecach, lecz ten nie zdołał mu przeszkodzić.
Na kilka minut przed końcem spotkania Lewandowski strzelił swojego trzeciego gola po rzucie rożnym. Bayern wygrał więc z Herthą 5:0.