Świetny weekend naszych snajperów w MLS. Polscy napastnicy są w genialnej formie. Mamy wideo

Dodano:
Patryk Klimala Źródło: Newspix.pl / Angel Marchini
Znakomitą dyspozycją popisują się polscy zawodnicy, którzy na co dzień występują w MLS – najlepszej lidze piłkarskiej w Stanach Zjednoczonych. W ubiegły weekend z dobrej strony znów pokazali się Adam Buksa, Patryk Klimala i Kacper Przybyłko.

USA polskimi napastnikami stoi, a w miniony weekend dostaliśmy tego dobitny dowód. W tamtejszej lidze występuje aż pięciu naszych rodaków, w tym czterech napastników. Większość z nich znów potwierdziła imponującą formę.

Reprezentant Polski się nie zatrzymuje

Ta nie jest niczym nowym w przypadku Adama Buksy. Przekonaliśmy się o tym podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacji, gdy w trzech meczach strzelił cztery gole. Był to efekt dobrej formy, za którą chwalą go eksperci za oceanem już od początku sezonu. W niedzielę 19 września były gracz Pogoni Szczecin znów powiększył swój dorobek. New England Revolution grało z Columbus Crew i choć zremisowało 1:1, Buksa mógł być zadowolony, ponieważ trafił do siatki i ma już 11 goli w 25 spotkaniach.

Klimala w gazie, Przybyłko się przełamał

Rewelacyjnie w MLS prezentuje się też Patryk Klimala. On co prawda nie jest w kręgu zainteresowań Paulo Sousy, ale dorobek wychowanka Jagiellonii Białystok wypada docenić. Dla New York Red Bulls snajper ten zaczął grać w połowie maja, od tego czasu wystąpił w 19 starciach (w większości od pierwszej minuty), zdobył już sześć bramek i zanotował pięć asysty. Jedno z trafień uzyskał w ubiegłą sobotę, w spotkaniu z Interem Miami (4:0). Klimala w pełni odbudował się po nieudanej przygodzie w Celticu.

Po dłuższym okresie bez gola (siedem kolejek) przełamał się również Kacper Przybyłko. Jego Philadelphia Union mierzyła się z Orlando City SC i to właśnie Polak zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo 3:1. Dwukrotnie bowiem pokonał bramkarza rywali, zdobywając bramki w 61. i 89. minucie starcia.

Niezgoda wciąż dochodzi do siebie

Ostatniemu z polskich napastników z MLS wypada życzyć dojścia do podobnej formy już niebawem. Jarosław Niezgoda na razie jednak nie może przebić się do składu Portland Timbers, gdzie wcześniej spisywał się przyzwoicie. Były Legionista wciąż dochodzi do siebie po zerwaniu więzadeł krzyżowych, które wykluczyło go z gry od listopada minionego do sierpnia obecnego roku.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...