Efektowne akcje ozdobą spotkania Wisły z Termaliką. Oba zespoły mają prawo czuć niedosyt
Spotkanie rozgrywane w Płocku mogło zacząć się świetnie dla gości. W 4. minucie Samuel Stefanik odegrał do wbiegającego w pole karne Murisa Mesanovicia, a ten zakończył akcję strzałem w boczną siatkę.
Wisła otworzyła wynik, Termalica wyrównała
Pierwszą bramkową akcję wykreowali jednak gospodarze. W 23. minucie Piotr Tomasik miękko wrzucił piłkę w szesnastkę, tam Łukasz Sekulski zgrał piłkę głową do Damiana Warchoła, który pokonał Tomasza Loskę. Sędzia skorzystał jeszcze z weryfikacji VAR, ale gola ostatecznie uznano.
Dziesięć minut później goście doprowadzili do wyrównania i zrobili to w równie efektowny sposób, jak ich rywale. Adam Hlousek odegrał do Stefanika, ten zmylając defensorów posłał prostopadłe podanie do Mesanovicia, który płaskim strzałem dał swojej drużynie remis.
Mało brakowało, a Słonie poszłyby za ciosem i jeszcze przed przerwą objęły prowadzenie. Musanović pociągnął kontrę Termaliki, zagrał z lewego skrzydła przed pole karne, tam Kacper Śpiewak przepuścił futbolówkę, do której ostatecznie dopadł Roman Gergel, zwiódł bramkarza i trafił w poprzeczkę.
Druga połowa bez większych emocji
Początek drugiej połowy upływał pod znakiem wyrównanej walki w środkowej strefie oraz licznych fauli. Gra stała się szarpana, a obie drużyny nie były w stanie wykreować składnej, zakończonej celnym strzałem akcji. Tak było do 76. minuty, kiedy to Mesanović huknął zza pola karnego, ale bramkarz Wisły zdołał sparować strzał na rzut rożny.
W 82. minucie blisko sforsowania defensywy Termaliki był Patryk Tuszyński, ale dobra interwencja Marcina Wasielewskiego uratowała Słonie przed stratą bramki. Tuż przed zakończeniem spotkania groźnie uderzał Mesanović, jednak Kamiński poradził sobie z jego uderzeniem. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1, po którym Wisła zajmuje 8., a Termalica 15. miejsce.