Doleżal uspokaja w sprawie polskich skoczków. „Byłbym nerwowy, gdybym nie wiedział, o co chodzi”
26 listopada polscy skoczkowie narciarscy wzięli udział w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego PŚ w Ruce. W Finlandii nie poszło im dobrze, co wzbudziło konsternację wśród kibiców, ekspertów, ale też w sztabie szkoleniowym naszych kadrowiczów. Na temat słabej dyspozycji Kamila Stocha, Piotra Żyły i innych wypowiedział się też sam Michal Doleżal na łamach portalu skijumping.pl.
Skoki narciarskie 2021/22. Słabe wyniki Polaków w kwalifikacjach PŚ w Ruce
Co prawda do kluczowych zawodów awansowało sześciu z siedmiu reprezentantów kraju, ale żaden z nich nie zaprezentował się na miarę swoich możliwości. Aleksander Zniszczoł był 50., Dawid Kubacki 48., Jakub Wolny 42., Piotr Żyła 38., Andrzej Stękała 37., a Kamil Stoch 24. To wyniki na podobnym poziomie co te, które Biało-Czerwoni osiągnęli w Niżnym Tagile. – To za mało – nie ma wątpliwości selekcjoner.
Doleżal wytłumaczył, skąd biorą się tak słabe wyniki jego podopiecznych na początku zimowego sezonu 2021/22. – Kwalifikacje były dla nas bardzo nieudane. Widać, że dużo nam teraz brakuje. U wszystkich to podobny błąd techniczny. Teraz musimy pracować nad tym skok po skoku, by ruszyło to do przodu. Byłbym bardziej nerwowy, gdybyśmy nie wiedzieli, o co dokładnie chodzi – starał się uspokajać.
Ciekawe jest to, że ten sam kłopot dotyczy wszystkich reprezentantów naszego kraju. – Wynika to z techniki. Trudno to wytłumaczyć, ale u wszystkich wygląda to podobnie. Presja? Myślę, że nie. Zawodnicy są skoncentrowani i zdecydowanie podchodzą do skoków. Stres nie odgrywa roli – zakończył trener.