Polski medalista igrzysk paraolimpijskich walczy o życie. Dramatyczne wyznanie sportowca
Jacek Gaworski mimo różnych przeciwności losu jest wybitnym sportowcem. W trakcie swojej kariery udało mu się zdobyć srebrny medal mistrzostw Europy oraz zostać wicemistrzem paraolimpijskim w szermierce na wózkach w Rio de Janeiro w 2016 roku. Do Tokio niestety nie poleciał, a wszystko przez absurdalne zasady kwalifikacji. 55-latek w rozmowie z WP SportoweFakty stwierdził, że nie miało to nic wspólnego z duchem fair play.
Jacek Gaworski walczy o życie. Zaczyna brakować mu sił
Nie był to oczywiście jedyny temat tej rozmowy. W wywiadzie ze wspomnianym medium szermierz opowiedział o swojej walce z ciężką chorobą. Od kilku już lat bowiem Jacek Gaworski zmaga się z nowotworem rdzenia kręgowego i stwardnieniem rozsianym. Na domiar złego ostatnio lekarze zdiagnozowali u niego czerniaka błon śluzowych.
Paraolimpijczyk przyznał, że onkolog wprost powiedział mu, iż nic nie da się już zrobić. – Jeśli badanie wykaże, że są przerzuty, to pozostaje opieka paliatywna. A jeśli nie, to będziemy szukać kliniki, która mnie zoperuje, ale wtedy zostanę bez połowy twarzy. Nie szkodzi, bylebym żył. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jedną nogą jestem po tamtej stronie – zdradził w rozmowie z WP SportoweFakty.
Guz ma około 4,5 centymetra i niewykluczone jest, że srebrny medalista z Rio de Janeiro całkowicie straci wzrok. Podzielił się także wstrząsającą historią. Zdradził, że pewnego poranka obudził się i słabo widział na prawe oko. – Było jakby załzawione. Okazało się, że nowotwór odciął dopływ krwi do oka, które obumierało. Nowotwór odciął dopływ krwi do oka, które obumierało. W nocy dostałem 40-stopniowej gorączki, zaczęła się sepsa. Natychmiast trafiłem na SOR, a następnie na stół operacyjny. Miałem zapaść i musieli mnie reanimować. Organizm był wycieńczony, serce nie dawało rady. Usunięto mi część oka, wstawiono protezę. Niestety choroba zaatakowała też lewe oko – dodał.
Polski szermierz martwi się o żonę
Jackowi Gaworskiemu brakuje już siły. Martwi się też o żonę, która jak podkreśla, bardzo mu pomaga, ale sama podupadła na zdrowiu. Zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Kobieta zmaga się z nowotworem. – Staram się przy niej trzymać, ale ostatnio bardzo często płaczemy razem. Najbardziej boję się myśli, że Ela zostanie sama – powiedział.
Warto wspomnieć, że obecnie na portalu Zrzutka.pl trwa charytatywna zbiórka na rzecz leczenia szermierza. 55-latka można też wesprzeć poprzez jego stronę internetową jacekgaworski.pl