Bieg eliminacyjny w cieniu zamieszania. Fenomenalny finisz Justyny Święty-Ersetic

Dodano:
Justyna Święta-Ersetic Źródło: Newspix.pl / Radoslaw Jozwiak / Cyfrasport / Newspix.pl
Polska sztafeta mieszana 4x400 metrów w składzie Kajetan Duszyński, Iga Baumgart-Witan, Karol Zalewski, Justyna Święty-Ersetic awansowała do ścisłego finału. Kapitalny finisz zaliczyła liderka naszej kadry, dzięki której Polacy zajęli trzecie miejsce.

Tym razem lekkoatletyczne mistrzostwa świata odbywają się w Stanach Zjednoczonych, a dokładnie w Eugene i Portland w stanie Oregon. Zawody wracają po trzech latach przerwy, co spowodowane jest pandemią COVID-19. Pierwszego dnia rywalizacji do eliminacji przystąpiła sztafeta mieszana 4x400 metrów. Biało-Czerwoni trafili do bardzo mocnej grupy. Można było ją określić mianem małego finału.

Bieg w cieniu zamieszania

Bieg eliminacyjny rozpoczął się w cieniu ogromnego zamieszania, które zostało wywołane przez oświadczenie Anny Kiełbasińskiej. W ostatniej chwili sztab trenerski dowiedział się o zmianie w przepisach, która dopuszcza tylko jedną zmianę w składzie pomiędzy półfinałem a finałem. Wcześniejsze ustalenia stały się nieaktualne. W związku z tym szkoleniowcy poprosili lekkoatletkę, aby pobiegła nie tylko w ewentualnym finale, ale również w starcie eliminacyjnym.

Zawodniczka zrezygnowała, dlatego też została „odstrzelona”. „Trener Matusiński zdecydował dzisiaj rano, że w ogóle nie będę brała udziału w tym biegu. Jest mi przykro z powodu takiej decyzji, ale szanuję ją i życzę całej drużynie powodzenia” – napisała Anna Kiełbasińska.

Co za występ Justyny Święty-Ersetic

Na pierwszej zmianie pobiegł Kajetan Duszyński. Lekkoatleta dał z siebie wszystko, ale przekazując pałeczkę Idze Baumgart-Witan, reprezentacja Polski nie była w komfortowej sytuacji. 33-latka ruszyła do boju ostatniej lokaty i udało jej się awansować o jedną pozycję.

Zadanie postawione przed Karolem Zalewskim było niezwykle trudne. Musiał dosłownie walczyć z rywalami bark w bark. Ostatecznie udało mu się wyprowadzić nasz zespół na piąte miejsce. Zatem wszystko był już tylko w rękach Justyny Święty-Ersetic. Liderka naszej kadry ruszyła z prędkością światła, wykręcając drugi czas w swoim biegu (50:73). Tylko Brytyjka była od niej lepsza. Dzięki temu dobiegła do mety na trzeciej pozycji, co dało polskiej sztafecie mieszanej pewny awans do wielkiego finału. To był kapitalny występ raciborzanki.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...