Dzięki niemu Robert Lewandowski trafił do FC Barcelony. To on dał mu szansę, którą wykorzystał

Robert Lewandowski urodził się w 1988 r. w Warszawie i swoją piłkarską karierę zaczynał w Varsovii, Delcie Warszawa oraz rezerwach Legii Warszawa. Jednak początek jego drogi był kręty i nie był usłany różami, bo wieku 16 lat, kiedy występował w trzecioligowych rezerwach Wojskowych, ale miał ogromne problemy zdrowotne.
Trudne początki kariery Roberta Lewandowskiego
Uraz pleców był tak poważny, że przez 1,5 roku rozegrał niewielką liczbę spotkań. Kiedy wygasł mu kontrakt ze stołecznym klubem, ten bez żalu go oddał. W 2006 r. przeniósł się do Znicza Pruszków, gdzie "odpalił" i zdobył koronę najlepszego strzelca III i II ligi. Mówiło się o zainteresowaniu wszystkich największych polskich klubów, w tym i Legii, jednak ta nie była do końca przekonana do Lewandowskiego i wybrała Arrubarrenę.
Kolejnym przystankiem w jego karierze był Lech Poznań, do którego trafił w 2008 roku. Zdobył z nim mistrzostwo kraju, puchar i superpuchar Polski, a także tytuł króla strzelców Ekstraklasy. To stamtąd wypłynął na szerokie wody do Dortmundu, z którego przeniósł się potem do Monachium, aż w końcu trafił do FC Barcelony.
Ojrzyński: Nawet nie myślałem, że Lewandowski zrobi taką karierę w Bundeslidze
Dziennikarze Polsatu Sport porozmawiali z Leszkiem Ojrzyńskim, byłym trenerem Znicza Pruszków, który wyciągnął dłoń do młodego Roberta Lewandowskiego i dał mu szansę. Na pytanie, czy kiedy trenował napastnika, to kiedykolwiek pomyślał, że ten trafi kiedyś do FC Barcelony, Leszek Ojrzyński odpowiedział, że aż tak daleko myślami nie sięgał.
– Robert miał swoje marzenia i naprawdę nieźle mu szło, bo choć był w klasie maturalnej, to został królem strzelców w trzeciej lidze – wspominał trener. Dodał, że gdy odchodził z pruszkowskiego klubu, to "Lewy" szedł po drugą koronę króla strzelców już w drugiej lidze.
Trener przyznał, że wiedział, że coś dobrego będzie z „Lewego”. – Jednak nigdy o tej Barcelonie nie pomyślałem – przyznał trener, dodając, że nawet nie myślał, że napastnik zrobi taką karierę w Bundeslidze, w Bayernie Monachium. – Zresztą kto z nas przypuszczał, że Robert stanie się legendą niemieckiej ligi, że pobije rekord Gerda Muellera. To nie to, że nie wierzyłem w Lewandowskiego, ale on miał na początku sukcesy, ale i też kłopoty – stwierdził Ojrzyński.
"Barcelona bardziej potrzebowała Lewandowskiego, niż on Barcelony"
Dla szkoleniowca, przejście Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony jest transferem tego samego kalibru, co transfery Zbigniewa Bońka do Juventusu czy Józefa Młynarczyka do Porto. Ponadto szkoleniowiec stwierdził, ze to Barcelona bardziej potrzebowała Lewandowskiego, niż on potrzebował Barcelony. – Dlatego oni tak bardzo o niego zabiegali, bo mimo że został mu rok do końca kontraktu w Bayernie, to Barcelona wyłożyła naprawdę znaczącą sumę – zauważył.
– Szacunek dla Barcelony za te 50 milionów euro i determinację – zakończył Leszek Ojrzyński.