Sędzia skrzywdził Widzew Łódź, ale ten i tak pokonał faworyzowaną Jagiellonię. Piękny gol Pawłowskiego
Widzew Łódź zawiódł w swoim pierwszym meczu po powrocie do Ekstraklasy po wielu latach. W drugiej kolejce też miał zadanie utrudnione, ponieważ z Jagiellonią Białystok przyszło mu rywalizować na wyjeździe, ale tym razem poradził sobie znacznie lepiej. Mimo jednej absurdalnej decyzji sędziego.
Dominik Kun zmarnował najlepszą okazję
W pierwszej połowie brakowało goli, ale zdecydowanie nie dało się narzekać na nudę. Już po kilku minutach Ravas musiał popisać się refleksem, kiedy z dystansu swoich sił próbował Wdowik, później zaś golkiper RTS-u zachował czujność, gdy szczęścia szukał Prikryl. Goście odpowiadali rzadziej akcjami zaczepnymi, ale im też (bardzo) brakowało skuteczności – na przykład Pawłowskiemu.
Mniej więcej po dwóch kwadransach to jednak podopieczni Janusza Niedźwiedzia powinni wyjść na prowadzenie, ale w bardzo komfortowej sytuacji zawiódł Kun. Defensywny pomocnik doszedł do piłki w polu karnym Dumy Podlasia, od bramki dzieliło go zaledwie kilka metrów, a i tak strzelił niecelnie.
Sędzia skrzywdził Widzew Łódź w meczu z Jagiellonią Białystok
Trzeba natomiast jasno zaznaczyć, że rozjemcy tego meczu podjęli trudną do zrozumienia decyzją zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy. Kun wbiegł wówczas z lewej strony w pole karne, ale nie miał nawet okazji, by dośrodkować piłkę. Został bowiem „wycięty” przez Pospisila, Czech nie był nawet bliski dotknięcia futbolówki. Mimo tego sędzia Piotr Urban – i to po konsultacji z wozem VAR – nie zdecydował się podyktować ewidentnego rzutu karnego. Kilka minut później Alomerović koniuszkami palców obronił uderzenie Kuna głową z bliskiej odległości.
Bartłomiej Pawłowski i Jordi Sanchez bohaterami Widzewa Łódź
W końcu jednak RTS dopiął swego w 72. minucie. Przyjezdni dostali rzut wolny ponad 20 metrów od bramki Alomerovicia w środkowej strefie. Pawłowski podszedł do piłki i przymierzył idealnie, w samo okienko. Golkiper gospodarzy nie miał szans, aby skutecznie interweniować. Serb i jego koledzy poważnie zawiedli nieco później, kiedy Sanchez zdecydował się przeprowadzić rajd pomiędzy kilkoma graczami Jagiellonii. Ci tylko stali i patrzyli, kiedy Hiszpan przebiegał obok nich i pokonywał bramkarza. Ostatecznie więc Widzew wygrał z Dumą Podlasia 2:0.