Odważne słowa polskiej siatkarki po porażce z Serbią. Chodzi o mistrzynie olimpijskie
Polskie siatkarki rozpoczęły drugą fazę grupową mistrzostw świata od porażki z Serbkami, czyli obrończyniami tytułu. Jak zauważyła Weronika Szlagowska, Biało-Czerwone w pierwszych dwóch setach toczyły wyrównaną walkę z utytułowanymi rywalkami. – W pewnym momencie wynik był do ugryzienia i mogłyśmy urwać seta czy dwa, choć nie wiem czy aż wygrać mecz? Pokazało to, że sety były na styku. Walczyłyśmy, ale za późno się obudziłyśmy – stwierdziła cytowana przez WP SportoweFakty.
Mistrzostwa świata w siatkówce. Polska powalczy z USA
Wprawdzie podopieczne Lavariniego w pierwszych dwóch partiach ugrały kolejno 24 i 22 punkty, ale i tak to Serbki ostatecznie zasłużenie wygrały w trzech setach. – Byłyśmy daleko od zwycięstwa, ale nie chcę mówić, że nie walczyłyśmy. To rywal klasowy, mają najlepszą zawodniczkę na świecie. Teraz dopiero zaczyna się granie, bo zostało 16 najlepszych drużyn – zauważyła siatkarka.
Biało-Czerwone nie mają wiele czasu na analizę porażki z mistrzyniami świata, bo już w środę 5 października powalczą o punkty z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. I chociaż najbliższe rywalki podopiecznych Stefano Lavariniego są aktualnymi mistrzyniami olimpijskimi, to zdaniem Szlagowskiej nasze zawodniczki nie są bez szans w tym starciu. – Na pewno Amerykanki mają swoje problemy i mankamenty, które można zwalczyć. Sztab będzie wiedział, co można zrobić, żeby zagrać jak najlepiej – zaznaczyła.
Przypomnijmy, mecz Polek z Amerykankami rozpocznie się w środę 5 października o godz. 20:30. Następnie Biało-Czerwone czeka dzień przerwy przed ostatnimi starciami drugiej fazy grupowej. Zespół prowadzony przez Lavariniego zmierzy się jeszcze z Kanadyjkami i Niemkami, czyli drużynami teoretycznie znajdującymi się w zasięgu naszych reprezentantek.