Norweski skoczek przed PŚ w Zakopanem. Wspomniał dramat, do którego doszło w Polsce
Do Polski zjeżdżają się najlepsi skoczkowie świata, bo zbliżają się zawody Pucharu Świata w Zakopanem. Jednym z faworytów do zwycięstwa będzie Norweg Halvor Egner Granerud, który niedawno wygrał 71. Turniej Czterech Skoczni.
Skoków w Polsce nie wspomina dobrze rodak Graneruda – Anders Fannemel, który swego czasu był w czołówce rankingów. Norweg w 2019 roku na jednym z treningów przed startem Letniego Grand Prix w Wiśle doznał poważnej kontuzji. Zawodnik doleciał do 140. metra i upadł. Jak się później okazało skoczek zerwał więzadła i uszkodził łąkotkę.
Anders Fannemel: Nie sądziłem, że to będzie mnie tyle kosztować
Przed zawodami na Wielkiej Krokwi dziennikarzom Przeglądu Sportowego Onet udało się porozmawiać ze skoczkiem, który wrócił pamięcią do tamtego upadku. – Ten upadek to oczywiście złe wspomnienie. Zakładałem, że przerwa potrwa 8-9 miesięcy i będę mógł wrócić do skakania – opowiedział. Fannemel przyznał także, iż nie sądził, że cały proces wracania do sprawności będzie kosztował go sporo pracy i potrwa tyle czasu.
Jak dowiedział się „Przegląd Sportowy” Norweg musiał przejść cztery operacje, a później miał problemy ze zginaniem i prostowaniem kolana. – Po pierwszej dostałem zalecenie, by przez sześć tygodni nie obciążać nogi, ale konieczna była kolejna, po której usłyszałem to samo – poinformował dodając, że łącznie przez 14 tygodni chodził o kulach.
– Kiedy wreszcie stanąłem na nogi okazało się, że konieczna będzie trzecia operacja – poinformował skoczek, dodając, że dopiero ostatni zabieg sprawił, że Norweg mógł zacząć myśleć o powrocie do sportu.
Fannemel: Myślałem, by zająć się czymś innym
Co prawda Fannemel wrócił do skakania, ale już mu nie idzie tak, jak przed kontuzją. Wziął nawet udział w 71. Turnieju Czterech Skoczni, ale punkty zdobył tylko w konkursie Bischofshofen, w którym uzyskał 128,5 metra i awansował do serii finałowej jako „lucky loser”. – Zdarzały się dni, kiedy myślałem o tym, by zająć się czymś innym. Zastanawiałem się nad tym, że skoro nie potrafię wrócić na ten najwyższy poziom, może dobrze będzie znaleźć inne zajęcie – zakończył.