Lewandowski wrócił do strzelania! Wielkie emocje w meczu Barcelony
Na zwycięzcę pojedynku Real Betis – FC Barcelona czekał Real Madryt, który w pierwszym półfinale Superpucharu Hiszpanii pokonał w rzutach karnych Valencię. Na boisko wrócił Robert Lewandowski i od razu wpisał się na listę strzelców.
Real Betis – FC Barcelona. Lewandowski wrócił do strzelania
Początek spotkania wyraźnie należał do piłkarzy Xaviego. FC Barcelona zdecydowanie częściej utrzymywała się przy piłce i rozgrywała ją w pobliżu pola karnego Verdiblancos. W 10. minucie doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem bramkarza Realu Betis, Claudio Bravo, który ucierpiał podczas starcia z jednym z napastników.
Dziesięć minut później doszło do kuriozalnej sytuacji. Ter Stegen dostał mocne podanie w światło bramki i w niepewny sposób wybił piłkę, przez co było blisko trafienia samobójczego Sergiego Roberto. Minutę później Jules Kounde popełnił fatalny błąd, przez który Nabil Fekir przejął piłkę na skraju 16. metra i minął Ter Stegena, jednak nie oddał strzału, bo kapitalnie interweniował Ronald Araujo.
Po tej sytuacji z kontrą ruszyła FC Barcelona. Raphinha otrzymał piłkę z prawej strony i dośrodkował ją do Pedriego, który pokonał Claudio Bravo. Po chwili VAR cofnął bramkę, bo Brazylijczyk był na minimalnym spalonym. Kolejne minuty należały do Betisu. Zawodnicy Manuela Pellegriniego kilkukrotnie wyprowadzali groźne sytuacje. W 32. minucie Nabil Fekir kapitalnie dośrodkował na głowę Pezzelli, jednak dzięki interwencji bramkarza nie było gola.
Chwilę później Luiz Henrique dograł na piąty metr, Rodri był bliski zamknięcia akcji strzałem, ale Jordi Alba zdołał w ostatniej chwili wybić piłkę. Jednak to Duma Katalonii pierwsza wyprowadziła cios. W 40. minucie Dembele dośrodkował do Lewandowskiego, który pierwotnie został zablokowany przez bramkarza, a następnie dobił piłkę i trafił do siatki, otwierając wynik spotkania. Verdiblancos szukali jeszcze swoich sytuacji, jednak do szatni zeszli, przegrywając.
Betis nie złożył broni
W drugiej połowie ponownie przy piłce częściej utrzymywała się FC Barcelona. Zobaczyliśmy nieco nudniejsze 45 minut, jednak pojawiło się kilka ciekawych sytuacji. Od 50. minuty przez następnych 10 to Real Betis prowadził grę i zagrażał bramce Ter-Stegena. Bardzo aktywnym piłkarzem był Luiz Henrique, który kilkukrotnie oddawał strzały na bramkę.
W 58. minucie piłkarze Manuela Pellegriniego mieli szansę na zdobycie bramki po rzucie rożnym, jednak defensorzy FC Barcelony skutecznie zażegnali niebezpieczeństwo. Pięć minut później Xavi przeprowadził pierwsze zmiany. W miejscu Ousmane'a Dembele i Frenkiego De Jonga pojawili się Ferran Torres i Sergio Busquets.
Kolejne minuty to była klasyczna wymiana ciosów. Piłka krążyła od bramki do bramki, a na powrót wysokich obrotów spotkania musieliśmy poczekać aż do 77. minuty. Luiz Henrique otrzymał piłkę przed polem karnym FC Barcelony, po czym podał ją do Nablia Fekira, a on mocnym strzałem pokonał Ter-Stegena, wyrównując stan meczu. Blaugrana nie składała broni i już 4 minuty potem Lewandowski trafił do siatki, ale VAR cofnął gola, gdyż Ferran Torres znalazł się na spalonym.
Obie ekipy nie zaprzestawały ataków, jednak nawet sześć doliczonych minut do podstawowego czasu gry nie wystarczyła, żeby przechylić szalę na korzyść jednej z drużyn. Najbliżej gola w 92. minucie był Ansu Fati, jednak nie zdołał pokonać Claudio Bravo. Piłkarze musieli rozegrać dogrywkę.
Piękne gole w dogrywce i rzuty karne
Już w trzeciej minucie dogrywki FC Barcelona wykonywała rzut wolny z prawej strony boiska, po którym piłka została wybita. Dobiegł do niej Ansu Fati, który potężnym strzałem z powietrza pokonał Claudio Bravo, wyprowadzając Blaugranę na prowadzenie.
Betis nie zamierzał się poddawać. Siedem minut po golu skrzydłowego FC Barcelony do ataku ruszyli Verdiblancos. Luis Henrique otrzymał futbolówkę z prawej strony i skutecznie zgrał ją do Lorena Morona, który sprytnym strzałem pokonał Marca Andre Ter-Stegena, doprowadzając do wyrównania.
W 118. minucie meczu Anders Guardado obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Mimo dalszych prób ataków, żadna z drużyn nie strzeliła decydującego gola i mieliśmy rzuty karne, które zwyciężyła FC Barcelona wynikiem 4:2.