Lider Pucharu Świata ostro po konkursie w Lahti. Skoczek nie krył swoich emocji
Niedzielny konkurs w Lahti był bardzo wyjątkowy i to nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mocne podmuchy wiatru bardzo utrudniły przeprowadzenie tych zawodów, które przez to bardzo mocno się przeciągały.
Puchar Świata w skokach: Problemy podczas kwalifikacji i konkursu w Lahti
Problemy z płynnością zmagań rozpoczęły się już w kwalifikacjach, ale to nie zniechęciło jury, które postanowiło również wystartować z pierwszą serią konkursową, która statecznie trwała ponad półtorej godziny. Na półmetku organizatorzy zdecydowali się pójść po rozum do głowy i odpuścili rozgrywanie serii finałowej. Zwycięzcę wskazały wyniki z pierwszego skoku, co pozwoliło się cieszyć z triumfu Ryoyu Kobayashiemu. Za Japończykiem uplasowali się Stefan Kraft i Karl Geiger.
Spośród Biało-Czerwonych na najlepsze warunki trafił Jan Habdas, który zajął 11. miejsce, a tuż za nim uplasował się Paweł Wąsek. Aleksander Zniszczoł był 14., Kamil Stoch 18., Piotr Żyła 20., a Tomasz Pilch zakończył konkurs na 49. lokacie. Po zawodach trener Thomas Thurnbichler przyznał, że ten konkurs wcale nie powinien się odbyć. – Żartowaliśmy z innymi trenerami, że wyniki równie dobrze moglibyśmy losować kostką i w ten sposób wyłonić zwycięzcę – stwierdził w rozmowie z Eurosportem.
Odległa pozycja i nerwy Halvora Egnera Graneruda
Trzy lokaty nad Tomaszem Pilchem uplasował się lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Halvor Egner Granerud, który w mocnych słowach skomentował to, co działo się w niedzielnym konkursie w Lahti.
Norweg wcale nie krył swojego oburzenia podczas wywiadu dla Viaplay. – To bardzo smutne. W kwalifikacjach oddałem dobry skok na mojej ulubionej skoczni, a potem nadszedł konkurs – stwierdził i dodał, że podczas zawodów uzyskał absurdalny wynik.
– Rozczarowuje mnie, że jury wykonuje taką pracę – podkreślił.