FC Barcelona się nie zatrzymuje! Tragiczne pudło Roberta Lewandowskiego

Dodano:
Angel Correa, Robert Lewandowski Źródło: PAP/EPA / Andreu Dalmau
FC Barcelona podjęła przed własną publicznością Atletico Madryt. W hicie 30. kolejki La Liga lepsi okazali się piłkarze Xaviego, wygrywając 1:0. Całe spotkanie rozegrał Robert Lewandowski, jednak nie będzie wspominać go najlepiej.

Skład FC Barcelony (1-4-3-3): ter Stegen – Kounde, Araujo, Alonso, Balde – De Jong, Busquets, Gavi – Raphinha, Lewandowski, Torres.

Skład Atletico Madryt (1-4-4-2): Oblak, – Molina, Gimenez, Savić, Hermoso – Carrasco, de Paul, Witsel, Lemar – Griezmann, Correa.

Sędzią głównym spotkania był Hiszpan Jose Sanchez Martinez.

Atletico Madryt narzuciło wysokie tempo

Mecz mógł rozpocząć się od nie lada sensacji. Już w 45. sekundzie meczu Sergio Busquets popełnił duży błąd, który wykorzystał Angel Correa. Portugalczyk podał do wychodzącego na wolne pole Antoine'a Griezmanna, a Francuz oddał strzał w poprzeczkę. FC Barcelona odetchnęła z ulgą i od razu ruszyła w przeciwną stronę, jednak Robert Lewandowski zanotował stratę. Chwilę po tej sytuacji Nahuel Molina pomknął prawym skrzydłem, dośrodkowując do Angela Correi, ale zrobił to niedokładnie.

Choć z prawej strony Blaugrany próbował czarować Raphinha, to defensorzy Materacy byli dobrze dysponowani. Poziomem nie odstawali też ci z Camp Nou, gdyż w 11. minucie ponownie stanęli na wysokości zadania, uniemożliwiając oddanie strzału francuskiemu napastnikowi Atletico. W 17. minucie bardzo ładną akcję przeprowadził Robert Lewandowski, który dzięki sile fizycznej i inteligencji boiskowej przedarł się w pole karne i uderzył na bramkę, ale w ostatniej chwili zablokował go Mario Hermoso. Także dobitka Ferrana Torresa została zastopowana.

Bramka do szatni!

Ale Atletico atakowało i nie miało zamiaru zaprzestawać. Moment po przytoczonej sytuacji płaski i celny strzał dodał Angel Correa, jednak Marc-Andre ter Stegen stanął na wysokości zadania. Gospodarze ruszyli w drugą stronę. Choć Los Colchoneros znów kapitalnie spisali się w obronie, to pozwolili na kolejne przedarcie się Roberta Lewandowskiego w swoją „szesnastkę”. Polak podał piętą do Ferrana Torresa, a ten dośrodkował, ale Jan Oblak był czujny. W 28. minucie sędzia pokazał pierwszy żółty kartonik, który obejrzał Marcos Alonso.

Atletico Madryt nie potrafiło dłużej utrzymać się przy piłce i Barca zaczęła prowadzić swoją grę. Dopiero kilka chwil później Antoine Griezmann oddał celny strzał ok. 11. metra, ale niemiecki golkiper znów był górą. Choć do 39. minuty FC Barcelona nie miała żadnego uderzenia w światło bramki, to oni okazali się skuteczniejsi. Robert Lewandowski znów szalał w polu karnym rywali, ale wynik otworzył Ferran Torres. Hiszpan wykorzystał dośrodkowanie Raphinhi i pokonał Jana Oblaka płaskim strzałem tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Po tej akcji sędzia posłał piłkarzy na przerwę.

Piłkarze podkręcili tempo

Tuż po powrocie do gry piłkarze jednej i drugiej ekipy wrzuciły wyższy bieg. 23 sekundy po wznowieniu gry celny strzał oddał Robert Lewandowski, ale lepszy okazał się Jan Oblak. Chwilę po tym Słoweniec znów musiał popisać się czujnością, gdyż na bramkę uderzył Ferran Torres. Los Colchoneros nie zostali obojętni na ataki gospodarzy, ponieważ Yannick Ferreira Carrasco kąśliwie uderzył z lewego skrzydła, ale niecelnie. W 54. minucie belgijski skrzydłowy znów spróbował szczęścia i choć Atletico należał się korner, sędzia nakazał wznowienie od bramki.

Trzy minuty później żółtą kartką napomniany został Sergio Busquets. Obaj trenerzy zdecydowali się na przeprowadzenie zmian. Z boiska zeszli Axel Witsel i Angel Correa, a w ich miejscu znaleźli się Pablo Barrios i Alvaro Morata. Z kolei w barwach Blaugrany wielki powrót po kontuzji zaliczył Pedri, który zmienił Ferrana Torresa, a Eric Garcia zastąpił Marcosa Alonso. W 63. minucie goście byli bliscy wyrównania, jednak znakomitego wyłożenia futbolówki przez Yannica Ferreirę Carrasco nie wykorzystał Rodrigo de Paul i chybił z bliska.

Tragiczne pudło Roberta Lewandowskiego

Swój udział w meczu zakończył też Thomas Lemar, którego zastąpił Saul Niguez. Wejście na boisko Alvaro Moraty mocno podkręciło ataki Atletico Madryt. Hiszpański napastnik był bliski zdobycia gola w 70. minucie, ale ter Stegen znów spisał się kapitalnie. FC Barcelona w przeciągu minuty mogła zdobyć dwa gole, ale najpierw Gavi bardzo nieczysto trafił w piłkę po podaniu Raphinhi, a następnie brazylijski skrzydłowy nie wykorzystał znakomitego podania od Roberta Lewandowskiego.

I ruszyliśmy w drugą stronę. Znów Alvaro Morata wyprowadził atak ekipy Diego Simeone i doskonale zmylił Erica Garcię, po czym wyłożył podanie do Antoine'a Griezmanna. Francuz oddał strzał „krzyżakiem”, ale ter Stegen był górą. Jednak najgroźniejsza sytuacja wydarzyła się w 77. minucie, kiedy to Robert Lewandowski wyszedł sam na sam z Janem Oblakiem. Równolegle z nim biegł Raphinha, który przez wyjście Słoweńca z bramki, otrzymałby podanie na pustą bramkę. Polak wolał uderzyć i zrobił to tragicznie, strzelając kilka metrów obok bramki.

Atletico próbowało do samego końca

Frenkiego de Jonga zmienił Franck Kessie, a Mario Hermoso Sergio Reguilon. Żółtymi kartkami za przewinienia ukarani zostali trzej zawodnicy Los Colchoneros Stefan Savić, Jose Maria Gimenez oraz Pablo Barrios. W 84. minucie na murawę padł Raphinha, ale po chwili wstał bez większych problemów. Znakomitą akcję przeprowadził Yannick Ferreira Carrasco, ale jego trudy poszły na marne po podaniu do Alvaro Moraty, który za wysoko podniósł nogę i otrzymał żółty kartonik za protesty.

Futbolówka nie opuszczała połowy FC Barcelony. W 90. minucie piłkarze z Estadio Civitas Metropolitano sygnalizowali zagranie piłki ręką w polu karnym, ale sędzia nie widział powodów do podyktowania rzutu karnego. Gavi obejrzał żółtą kartkę, a po chwili Ansu Fati zmienił Raphinhę. Po czterech doliczonych minutach arbiter zakończył spotkanie.

Źródło: WPROST.pl / Twitter
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...