Największy wygrany skomentował powołanie do reprezentacji. Przy okazji uderzył w były klub
Niedawno Nikola Grbić ogłosił listę 30. powołanych zawodników do reprezentacji Polski. W kadrze nie brakuje niespodzianek, którymi są, chociażby absencje Fabiana Drzyzgi i Macieja Muzaja, dla którego to jest ostatni sezon w Asseco Resovii.
Nikola Grbić zaskoczył powołaniami
W reprezentacji pojawiły się również niespodzianki, np. pierwszy raz na liście powołań znaleźli się Sebastian Adamczyk z GKS-u Katowice, Kuba Hawryluk z Indykpolu AZS Olsztyn czy Michał Gierżot z PSG Stali Nysa. Zaskoczyć mogło również powołanie dla Mikołaja Sawickiego, który po znalezieniu się na liście powołanych został uznany przez wielu za największego wygranego tego sezonu. Przypomnijmy, przyjmujący trafił do Trefla Gdańsk z PGE Skry Bełchatów.
Pierwotnie miał pełnić rolę rezerwowego przyjmującego. Sezon się tak potoczył, że nie dość, że wywalczył pierwszy skład w ekipie Gdańskich Lwów, to koniec końców znalazł się na szerokiej liście Nikoli Grbicia, razem z klubowymi kolegami – Karolem Urbanowiczem i Bartłomiejem Bołądziem.
Mikołaj Sawicki: Powołanie było dla mnie wielkim zaskoczeniem
Dziennikarze serwisu sport.trójmiasto.pl porozmawiali z Mikołajem Sawickim na temat tego powołania. Przyjmujący wyznał, że było to dla niego wielkie zaskoczenie. – Gra w reprezentacji była moim marzeniem, od kiedy zacząłem grać w siatkówkę. Nie spodziewałem się, choć z tyłu głowy to siedziało, że fajnie byłoby w końcu zagrać w seniorskiej drużynie narodowej – zdradził.
– Myślę, że to nagroda za pracę, którą włożyłem. Doskonale wiem, jak silna jest rywalizacja na przyjęciu w naszej kadrze. Niemniej zamierzam powalczyć, by być częścią tej reprezentacji także w kolejnych latach – zapewnił.
Mikołaj Sawicki uderzył w były klub
Mikołaj Sawicki, odpowiadając na pytanie, co się wydarzyło, że w ciągu roku zrobił taki postęp, przy okazji uderzył w swój był klub – PGE Skrę Bełchatów. – Myślę, że wystarczyło dać mi szansę. I za to dziękuję trenerowi Igorowi Juriciciowi – podkreślił i dodał, że w życiu by nie pomyślał o takim scenariuszu, gdyby ktoś rok temu o nim powiedział.
– Decyzja o przejściu do Trefla była moją najlepszą decyzją w karierze – zakończył.