Magdalena Stysiak zdradziła całą prawdę o Stefano Lavarinim. To różni go od Jacka Nawrockiego
Reprezentacja Polski siatkarek w znakomitych nastrojach zakończyła sezon kadrowy 2022. Ćwierćfinał mistrzostw świata, w którym zmierzyły się z Serbią, przejdzie do historii, jako jedno z najbardziej pasjonujących dla naszej drużyny. To tylko pokazuje siłę, jaką dysponują, co też udowodniły, wygrywając ze Stanami Zjednoczonymi. Mimo nieudanego debiutu Stefano Lavariniego na stanowisku selekcjonera kadry Polek, z czasem forma zaczęła się stabilizować i Biało-Czerwone siatkarki zaczęły grać znakomicie.
Magdalena Stysiak pochwala atmosferę w drużynie
Polskie siatkarki mają przed sobą bardzo wymagający sezon. Najpierw sprawdzą się w Lidze Narodów, potem zagrają w mistrzostwach Europy, a następnie turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Paryżu, które odbędą się w Polsce. Nasze siatkarki są w znakomitych nastrojach, o czym w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl opowiedziała Magdalena Stysiak.
– Wracałam do pokoju i myślałam o tym, jakie były nasze stosunki z dziewczynami w kadrze. Choć zawsze łatwiej dogadywało mi się ze starszymi, to tu nie było kontaktu. Nie mówię, że byłam świętoszkiem. Zawsze byłam wygadana, mówiłam ludziom prawdę w oczy i rzeczy, których oni nie chcieli słyszeć – mówiła Polka.
To różni Stefano Lavariniego od Jacka Nawrockiego
Jakiś czas temu ze stanowiska selekcjonera Polek odszedł Jacek Nawrocki. Jego czasy nie są wspominane najlepiej przez polskie siatkarki, co może potwierdzić pamiętna sytuacja z listem do Polskiego Związku Piłki Siatkowej i zarzutami wobec trenera. Nie zrobiły tego jedynie Maria Stenzel i Magdalena Stysiak. Ta druga tłumaczyła to, że otrzymywała od niego wsparcie. Polaka zastąpił Stefano Lavarini. Zawodniczka Vero Volley Monzy powiedziała, co różni tych dwóch szkoleniowców.
– Stefano jest trenerem, którego trzeba zrozumieć. Ma swój charakterek i nie raz go nam pokazał. Jest to jednak też człowiek, który wygrał dużo i wie, jak do nas podejść. Największą różnicą jest to, że gramy przeciwko Serbii czy Stanom Zjednoczonym i on nas nakręca. Nie mówi, że rywalki są na wyższym poziomie, ale że jesteśmy równe, a nawet lepsze, że możemy je pokonać. Treningi też są troszkę inne. Szkoleniowiec wzbudza duży szacunek. Tak powinno to wszystko funkcjonować już od dawna – zaznaczyła 23-latka.