Kolejna duża postać wylądowała w PlusLidze. Największy transfer w historii klubu

Finał tegorocznej Ligi Mistrzów siatkarzy pokazał, jak mocna jest PlusLiga. Polska batalia, którą na swoją korzyść (3:2) rozstrzygnęła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, w pokonanym polu zostawiając Jastrzębski Węgiel, dodatkowo podkreśliła prestiż polskich rozgrywek. Trudno się zatem dziwić, że do Polski trafiają kolejne siatkarskie gwiazdy

Thales Hoss trafił do PlusLigi i został nowym siatkarzem LUK Lublin

Tym razem to w Lublinie mogą się pochwalić sprowadzeniem podstawowego libero reprezentacji Brazylii. Kontrakt z drużyną LUK, czyli ubiegłorocznym beniaminkiem, podpisał Thales Hoss. Człowiek, który sięgał po Puchar Świata, Ligę Narodów, Puchar Wielkich Mistrzów, a także trzykrotnie wygrywał Mistrzostwa Ameryki Południowej.

– Każdy punkt na długiej liście jego osiągnięć to niepodważalny argument, przemawiający za zaufaniem w jego imponujące możliwości. Jego otwartość i serdeczność i charyzma sprawiają, że możemy wiele obiecywać sobie po wpływie Thalesa na drużynę. Siatkarze takiego formatu są nie tylko skarbnicą wiedzy o rzemiośle, ale także inspirują do ciągłego rozwoju – ocenił transfer Krzysztof Skubiszewski, prezes LUK Lublin.

Thales w Europie wylądował w poprzednim sezonie. Brazylijczyk występował w barwach francuskiego Chaumont Volley-Ball 52. Dodatkowo warto podkreślić, że w 2018 roku sięgnął z reprezentacją Brazylii po wicemistrzostwo świata. Za to w ostatniej edycji MŚ (2022) skończyło się na czwartej pozycji.

Kolejny kandydat do walki o play-off?

Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje cel, jaki zakładają sobie zarządzający klubem z Lublina. Nieoficjalnie mówi się, że trenerem drużyny ma zostać Michał Mieszko Gogol. W przeszłości związany m.in. z reprezentacją Polski u trenera Vitala Heynena szkoleniowiec z pewnością będzie mógł pochwalić się klasowym libero.

Co z resztą drużyny? Jeśli LUK obuduje zespół w odpowiedni sposób, może nawet powalczyć o play-off. Tego nie udało się osiągnąć w sezonie 2022/23. Klub z Lublina zajął ostatecznie 10 miejsce w końcowej klasyfikacji.