Żenada zmieszana ze wstydem. Polacy skompromitowani w Albanii
Skład reprezentacji Albanii: Strakosha – Hysaj, Ismajli, Djimsiti, Mitaj – Ramadani, Asani, Bajrami (80' Gjasula), Asllani (69' Bare) – Cikalleshi (61' Daku), Uzuni (61' Seferi).
Skład reprezentacji Polski – Szczęsny – Kędziora, Kiwior, Bednarek (34' Wieteska), Bereszyński (69' Skóraś) – Krychowiak (69' Linetty), Cash, S. Szymański (61' Świderski), Zieliński, Kamiński (61' Grosicki) – Lewandowski.
Sędzią głównym spotkania był Hiszpan Jose Sanchez Munuera.
VAR i Asani pozbawili Polaków radości
Początek meczu przyniósł nieprzyjemną niespodziankę, którą zafundowali pseudokibice z Albanii, rzucając na boisko race. Arbiter zmuszony był przerwać grę, która trwała niespełna 20 sekund. Na pierwszy strzał Biało-Czerwonych i ogólnie w całym meczu przyszło poczekać do siódmej minuty, a jego autorem był Zieliński. Po chwili Bednarek ujrzał zasłużoną żółtą kartkę za przytrzymanie Cikalleshiego rękami w akcji ofensywnej. Przez chwilę Polacy przeważali w posiadaniu piłki, ale nie owocowało to akcjami ofensywnymi.
Minął kwadrans i Biało-Czerwoni wywalczyli pierwszy korner, którego wyegzekwował bezskutecznie Zieliński. Albańczycy przeprowadzili premierową akcję ofensywną w 19. minucie, ale nie stworzyli z niej zagrożenia dla Szczęsnego. W 20. minucie Kiwior został sfaulowany blisko lewej strony boiska. Do rzutu wolnego podszedł Szymański i dośrodkował w pole karne, co skrzętnie wykorzystał zawodnik faulowany i strzałem z lewej nogi umieścił piłkę w siatce, jednak po analizie VAR okazało się, że w momencie dośrodkowania strzelec znalazł się na pozycji spalonej i gol nie został uznany. Kontuzji nabawił się Bednarek, którego zastąpił Wieteska.
Gospodarze przez dłuższy czas nie potrafili wyjść z własnej połowy, jednak kiedy już to zrobili, to atmosfera się podgrzała. W 36. minucie Asllani uderzył bardzo mocno z 14. metrów, ale piłka minimalnie minęła poprzeczkę. Po chwili Asani otrzymał piłkę z prawej strony pola karnego i oddał potężny strzał zza jego linii, precyzyjnie pokonując Szczęsnego. Tym samym wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Arbiter doliczył osiem minut do pierwszej połowy, a w pierwszej z nich Cikaleleshi zobaczył żółty kartonik. Również Kamiński został ukarany, po czym sędzia posłał piłkarzy do szatni.
Było źle i jest źle
Próba Polaków szybkiego ataku na początku drugiej odsłony gry zakończyła się farsą. Albańczycy pierwsi podeszli bliżej bramki przeciwników za sprawą wywalczonego rzutu rożnego. Polacy odwdzięczyli się tym samym trzy minuty później. Niewidoczny dotychczas Lewandowski spróbował strzału zza pola karnego, ale został zablokowany. Również Krychowiak uderzył prostym podbiciem z okolicy 15. metra, jednak piłka poszybowała wysoko ponad poprzeczką. Szymański znalazł dośrodkowaniem Kamińskiego, który głową nieczysto trafił w futbolówkę i jego strzał był niecelny.
Strakosha i Krychowiak – następni zawodnicy ukarani żółtymi kartkami. Obaj selekcjonerzy zdecydowali się na zmiany, ale to Sylvinho trafił w dziesiątkę, wpuszczając na boisko Daku, który zaledwie minutę później podwyższył wynik na 2:0, pokonując w pojedynku jeden na jeden Wieteskę i potężnym strzałem, pokonując Szczęsnego. Polacy rozpoczęli grę ofensywną, bo nie mieli innego wyjścia. Problem w tym, że była ona tak samo bezskuteczna, jak wcześniej.
Grosicki robił trochę szumu z lewej strony, podobnie, jak Skóraś z prawej, ale ich akcje kończyły się albo nieudanymi podaniami, albo bezsensownymi strzałami. A Albańczycy spokojnie wyprowadzali piłkę z własnej połowy, wykorzystując luki w środku pola. Polacy nie mieli nawet minimalnego pomysłu na skonstruowanie składnej akcji ofensywnej. Fernando Santos tylko łapał się za głowę, ale nie wyciągnął z niej żadnego rozwiązania. Arbiter doliczył cztery dodatkowe minuty, ale cudów nie było. Polacy przegrali mecz 0:2 i są w fatalnym położeniu przed meczami z Mołdawią i Czechami.